W ostatnim czasie w służbie zdrowia zachodziły przeróżne zmiany, niekoniecznie na dobre. Dla wielu osób przepisy stały się niejasne, przyznam, że dla mnie również. Postaram się dziś wyjaśnić, kiedy powinno się, a kiedy nie powinno wzywać karetkę.
- zatrucia lekami, środkami chemicznymi czy gazami,
- rozległe oparzenia,
- udar cieplny,
- wyziębienie organizmu,
- porażenia prądem,
- podtopienie lub utonięcie,
- agresja spowodowana chorobą psychiczną,
- dokonana próba samobójcza,
- upadek z dużej wysokości,
- rozległa rana, będąca efektem urazu,
- urazy kończyn dolnej, uniemożliwiająca samodzielne poruszanie się.
Kiedy dzwonimy po karetkę, dyspozytor zadaje nam różne, z pozoru błahe pytania. Mają one jednak na celu ustalenie, czy karetka faktycznie jest potrzebna. Wszystkie rozmowy z dyspozytorem są nagrywane, dzięki czemu można później sprawdzić, czy podjęta przez dyspozytora decyzja była słuszna czy też nie. W ostatnich miesiącach w mediach pojawiło się wiele informacji o tym, że dyspozytor odmówił przyjazdu, co doprowadziło do śmierci poszkodowanego. Jest jednak i druga strona – wiele osób wzywa karetkę dlatego, że chcą nową receptę albo boli je brzuch po przejedzeniu. Myślę, że potrzebny jest tu zdrowy rozsądek zarówno ze strony pacjentów, jak i pracowników służby zdrowia.
NIE wzywamy karetki wtedy, kiedy:
- chcemy uzyskać skierowanie do specjalisty,
- chcemy uzyskać rutynowe zaświadczenie o stanie zdrowia,
- chcemy uzyskać receptę na stosowane leki związane z przewlekłym schorzeniem,
- chcemy wykonać dodatkowe badania.
Pamiętajmy, że w czasie, kiedy załoga pogotowia ratunkowego tłumaczy nam, że receptę wypisuje lekarz rodzinny, faktycznej pomocy może potrzebować ktoś inny.
Sabina Sosnowska