Czy kiedy piję codziennie dwa kieliszki wina przed snem, to jestem alkoholikiem? Czy kiedy wypijam piwo przed pracą oraz trzy sztuki przy wieczornym seansie filmowym, to jestem alkoholikiem? Jeśli jestem zestresowany i przygnieciony codziennymi obowiązkami, to sięgam wówczas po coś mocniejszego i napięcie momentalnie znika.
Alkohol bardzo często powoduje, że stajemy się bardziej agresywni, więc kibice czy grupy społeczne, które „realizują” się w przemocy, piją, aby być bardziej skutecznym np. na „ustawkach”. Jednak alkoholowe trunki „pomagają” głównie w zapomnieniu o systematycznej szarości, rutynie i przeciwnościach losu. Tłamszą umysł, który po ich wpływem jest niezdolny do logicznego myślenia. Otumaniają i dlatego człowiek nie jest w stanie przeanalizować sobie problemów czy pomyśleć o genezie swoich zmartwień. Jest to totalna oznaka słabości i niedojrzałości!
Czas wyjść naprzeciw życiowym komplikacjom, małżeńskim kryzysom oraz kłodom pod nogami, które zwala nam codzienność. Czas znaleźć sobie zajęcie, które pozwoli nam się odstresować, ale również da nam siłę, żeby sprostać niedogodnościom i znaleźć receptę na ich niepowstawanie. To się nazywa dorosłość i dojrzałość emocjonalna. Tylko dzieci płaczą, jak nie dostaną loda. Picie alkoholu to właśnie taki płacz. Nie bądźmy dziećmi! Bądźmy świadomi, że nadmiar alkoholu szkodzi nie tylko naszemu zdrowiu, ale również wpływa na naszych bliskich.
Paweł Chudy