Rodzimy się jako osoby seksualne, choć na początku nasza zmysłowość przybiera inne formy, niż w wieku dorosłym. Psychologowie od dawna zastanawiają się, jak przebiega rozwój erotyczny człowieka, a najbardziej kontrowersyjnym pojęciem jest kompleks Edypa.
W zdrowej rodzinie, gdzie rodzice mają ze sobą silną więź, dziecko szybko uczy się, że tata jest bardzo ważny dla mamy, jest jej oparciem i partnerem. Lęk zostaje zastąpiony podziwem – chłopczyk chce być taki, jak tata, żeby móc być dobrym, wartościowym mężczyzną w przyszłości.
U dziewczynek kompleks Edypa ma nieco inny przebieg. Stają się małymi księżniczkami swoich tatusiów, którzy z jednej strony starają się szanować ich kobiecość, z drugiej – traktować je jak dziecko. Dziewczynka zaczyna traktować matkę jak swoją rywalkę. Freud dodaje, że za tym wszystkim stoi podświadome pragnienie posiadania fallusa jako symbolu władzy i dominacji, jednak należy pamiętać, że w jego czasach mężczyźni mogli o wiele więcej osiągnąć, niż kobiety.
W zdrowej rodzinie dziewczynka dostrzega, że mimo pozornej dominacji mężczyzny, jego partnerka, czyli mama, jest dla niego bardzo ważna. Chce być taka jak ona, by w przyszłości zasłużyć na miłość i taki sam szacunek.
Niestety, nie zawsze jest tak kolorowo, szczególnie, jeśli rodzice dziecka sami źle rozwiązali swój kompleks Edypa. Na przykład matka może przelewać niezdrową miłość na syna, więc przestaje interesować się mężem, może nienawidzić córki za to, że jej mąż spędza z nią dużo czasu. Z kolei ojciec może być przesadnie oziębły wobec córki i wymagający wobec syna.
Joanna Pastuszka-Roczek