Zawał mięśnia sercowego to określenie martwicy komórek mięśniowych serca, spowodowanej jego niedokrwieniem, czyli niedostatecznym zaopatrzeniem serca w tlen. Jedną z głównych przyczyn powstania zawału jest choroba miażdżycowa, w której niedokrwienie jest skutkiem oderwania się od ścianki naczynia krwionośnego blaszki miażdżycowej.
Kobiety, ze względu na swoją fizjologię, są mniej podatne od mężczyzn na miażdżycę i zawał serca w okresie rozrodczym, lecz kiedy wkraczają w okres menopauzy i spada w ich organizmie poziom estrogenów, zagrożenie chorobą wieńcową i ryzyko zawału rośnie.
Co można zrobić, aby – gdy już dotknie nas zawał – wrócić do poprzedniej formy i nie dopuścić do podobnej sytuacji?
Najważniejsze w tym momencie, oprócz ścisłej współpracy z lekarzem kardiologiem, jest uświadomienie sobie, jaki ja sam/sama mam wpływ na swoje zdrowotne problemy, czyli: jaki tryb życia prowadzę, jak się odżywiam, jak spędzam wolny czas, jak odreagowuję stres, ile czasu poświęcam na dbanie o kondycję fizyczną i … wzięcie za swoje życie i zdrowie odpowiedzialności.
Właściwe odżywianie odgrywa tu bardzo istotną rolę, bo skoro przyczyną ponad 90% zawałów jest zakrzep, powstały w wyniku pęknięcia blaszki miażdżycowej zwężającej tętnicę, to ze swojego jadłospisu należy wykluczyć wszystkie pokarmy, które powstawaniu miażdżycy sprzyjają. Są to przede wszystkim produkty zawierające tłuszcze pochodzenia zwierzęcego, zawierające kwasy tłuszczowe nasycone, czyli tłuste mięsa i przetwory mięsne (np. kiełbasy, pasztety, podroby i wędliny podrobowe), smalec oraz produkty mleczne o wysokiej zawartości tłuszczu, jak masło, śmietana i niektóre sery (sery żółte, pełnotłuste, pleśniowe, typu camembert).
Jako że tłuszcze są w naszej diecie bardzo potrzebne, gdyż odpowiadają za wiele procesów w organizmie i nie wolno z nich rezygnować w ogóle, alternatywą dla „niezdrowych” tłuszczy zwierzęcych są tłuszcze „zdrowe”, jedno i wielonienasycone.
Znajdziemy je w oliwie z oliwek, olejach roślinnych, owocach awokado, orzechach i migdałach oraz tłustych rybach morskich, jak śledzie, makrele, sardynki i łososie. Zaleca się spożywanie takich tłustych ryb 2-3 razy w tygodniu, gdyż kwasy tłuszczowe omega-3 znajdujące się w rybach chronią przed chorobami serca i problemami z krążeniem.
Najzdrowsze techniki kulinarne przy przyrządzaniu ryb to gotowanie na parze, duszenie z małym dodatkiem oleju, pieczenie w folii lub na ruszcie.
Renata Szopa, dietetyk