Nie zliczę, ile razy byłam na diecie! Ile już razy ograniczałam się, liczyłam kalorie, a wskaźnik wagi jak zaklęty ani drgnął! Do tego każdego dnia dochodziło poczucie pokrzywdzenia przez los, gdy koleżanka z pracy w przerwie na śniadanie zjadała drożdżówkę, chałkę, jakiś smakowity deserek, po to tylko, by za kolejne dwie godziny wcisnąć w siebie owocowy serek, bułkę i batonika. A przy tym wciąż ma talię osy, o której ja mogę tylko śnić, mimo że jem tylko sałatki – zupełnie jak królik! Gdzie tu sprawiedliwość?
Często zadawałam sobie pytanie, jaki interes miała Natura, obdarzając jednych szybszą, a innych wolniejszą przemianą materii. Tymczasem to nie ona jest odpowiedzialna za ten czynnik, lecz to,w jaki sposób żyjemy. Chociaż problem niedożywienia w krajach europejskich wciąż istnieje, to generalnie nie mamy problemu z dostępnością produktów spożywczych. Jemy, kiedy chcemy. Tymczasem nasi przodkowie rzadko mieli taką możliwość. Ich posiłki były uwarunkowane porami roku. Kiedy więc późną wiosną pojawiały się pierwsze płody matki ziemi, nastawał czas sytości, który dobiegał końca wraz z późną jesienią, gdy Natura przysypiała, a człowiek mógł się żywić tylko tym, co zgromadził wcześniej. Na przednówku, kiedy zapasy były już na wyczerpaniu, przychodził okres postu. I tak to się toczyło, tak przystosował się organizm ludzki. Obecny tryb życia, gdy pory roku nie mają w zasadzie wpływu na wypełnienie naszych lodówek, rozstroił naturalne uwarunkowania metabolizmu człowieka, z czym jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej.
Oczywiście, predyspozycje do tego czy mamy szybką, czy wolną przemianę materii dziedziczymy genetycznie. Nie jesteśmy jednak bezwolnymi ofiarami tego czynnika, również nasze nawyki żywnościowe mają tu wielkie znaczenie. Co zatem warto jeść, by przyspieszyć metabolizm?
Oto kilka naszych wskazówek:
– Grejpfrut – Owoc ten zawiera mało cukru przy sporej dawce kwasów owocowych, które przyspieszają przyswajanie węglowodanów. Nie łączmy jednak spożywania grejpfrutów z przyjmowaniem leków, ponieważ owoce te mogą zakłócić działanie farmaceutyków.
– Imbir – Jego działanie jest podobne do papryczek chili, czyli pobudza wydzielanie enzymów trawiennych, co poprawia sam proces przemiany materii, jak i przyspiesza spalanie kalorii. Warto dodawać imbir do wody ze świeżo wyciśniętą cytryną i w tej postaci pić każdego dnia 2-3 razy dziennie.
– Herbata – Najlepsze działanie mają herbaty czerwone i zielone, jednak tak naprawdę wszystkie rodzaje wpływają pozytywnie na przyspieszanie naszego metabolizmu. Herbata pomaga nam spalać tłuszcze oraz zapobiega ich magazynowaniu.
– Kapusta – Szczególnie czerwona odmiana reguluje przyswajanie tłuszczu oraz ogranicza jego odkładanie w naszym ciele. Nie polecamy jednak tego produktu jako podstawy jadłospisu (jak to jest np. w słynnej diecie kapuścianej), a jedynie jako składnik zbilansowanego menu.
Ponadto nie zapominajmy o codziennym wysiłku fizycznym. Im wolniejsza przemiana materii, tym dłuższe (lecz wcale nie bardziej intensywne) powinny być nasze ćwiczenia. Osobom z leniwym metabolizmem poleca się 30-45-cio minutową aktywność każdego dnia!
A. Złotkowska