Młoda kobieta, postanawia przejść na dietę wegetariańską, o tym informuje swoją mamę. Widzicie już sobie strach w oczach matki, że odtąd jej dziecko będzie chodzić głodne i zmizerniałe? Ich niepokój jest uzasadniony, jeśli nasłuchały się o tym, że zawarta w białku zwierzęcym witamina B12 jest nam niezbędna do życia.
Kolejnym bogatym źródłem kobalaminy są drożdże spożywcze. Witamina dostaje się do ich składu albo w fazie hodowlanej, kiedy to rozwijają się na pożywce wzbogaconej o B12, albo jest ona dodawana na samym końcu procesu wytwarzania. Należy jednak zwrócić uwagę na listę składników podaną na opakowaniu, gdyż niektóre drożdże spożywcze mogą zostać wyhodowane bez dodatku czerwonej witaminy.
Paradoks
Prosty rachunek pokazuje, że chociaż wegetarianie wykluczają ze swojej diety jeden element, zawierający witaminę B12, to mają jeszcze co najmniej 3 opcje poboru tego związku, który do prawidłowego funkcjonowania, nie jest potrzebny nam w jakichś znaczących ilościach. Problem witaminy B12 jest więc problemem sztucznym, nagłośnionym tylko po to, by odwrócić uwagę od kwestii szkodliwości mięsa.
Mało kto wspomina także o tym, że niedobór witaminy B12 jest dość powszechnym zjawiskiem na całym świecie. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych około 20%, a w Europie nawet 40% osób ma zbyt niski poziom kobalaminy w organizmie. W grupie ludzi, u których zauważono niedobór witaminy B12, znajdują się tak samo weganie czy laktoowowegetarianie, jak i osoby spożywające mięso na co dzień.
Dzieje się tak dlatego, że witamina ta wchodzi w reakcje z innymi substancjami oraz jest łatwo rozpuszczalna, co sprzyja szybkiemu wydalaniu jej z organizmu. Generalnie jednak wegetarianie mają lepsze wyniki zdrowotne niż osoby jedzące mięso, znacznie rzadziej cierpią bowiem na braki witaminy B1, C, E, kwasu foliowego oraz beta-karotenu, a w ich organizmach ilość toksyn jest znacznie mniejsza.
A. Złotkowska