Pozytywne myślenie kojarzy się zazwyczaj ze stawaniem przed lustrem, patrzeniem sobie w oczy i powtarzaniem w kółko, że wszystko będzie dobrze. Żeby to było takie proste! Na szczęście pozytywnego myślenia da się nauczyć.
Ćwiczenia z pozytywnego myślenia
Po pierwsze, należy wyzbyć się nawyku torpedowania swojego życia myślami wywołującymi zniechęcenie i przygnębienie. Zrobimy to, prowadząc „wdzięcznik” – zeszycik, w którym przez cały miesiąc, dzień po dniu, wieczorem zapisywać będziemy 3 rzeczy, za które jesteśmy dziś wdzięczni – miłe rzeczy, które nam się przytrafiły, radosne myśli. To nauczy nasz mózg „przeszukiwania” wydarzeń pod kątem pozytywnym.
Po drugie – dziennikarstwo pozytywne. Pod naszymi „wdzięcznościami” należy napisać jedną rzecz, która nam dobrze tego dnia wyszła. Jeśli nie dziś – to kiedy indziej. W kilku zdaniach opisać sytuację i emocje, które nam w danym momencie towarzyszyły. Uwaga – jeśli podczas pisania coś nam w głowie piszczy, że osiągnięcie jest nieważne, całkiem bez sensu na tle całości – robimy duży krzyżyk na kartce! Tym większy, im silniejsza jest myśl. Nasze zadanie to pod koniec miesiąca przestać stawiać krzyżyki!
Po trzecie: ćwiczenia fizyczne. Wysiłek nie musi być intensywny, ale powinien wymagać skupienia – ważne, żeby przez kwadrans skupić się na swoim oddechu i świadomości ciała. Myślimy o tym, co w naszym organizmie działa dobrze – o mięśniach, które nas utrzymują, o płucach, które wciągają powietrze. Na koniec ćwiczeń przykładamy do uszu dłonie i przez 3 minuty wsłuchujemy się w szum krwi przepływającej przez nasze żyły i tętnice. Posłuchaj, jak zmienia się szum, gdy zmieniasz pozycję ciała!
Joanna Pastuszka-Roczek