Na zdjęciach modelek w jesiennych ubraniach wiecznie świeci słońce, czasem zawieje lekki wiatr. A przecież jesień to także pora deszczu i chłodu. Być modną w strugach wody – czemu nie?
Bez parasolki ani rusz
Każda prawdziwa kobieta powinna mieć parasolkę – nawet, jeśli ubrana jest w nieprzemakalną pelerynę! Parasol chroni nas od wiatru i pozwala odgrodzić się od zacinającego deszczu. Parasolka powinna być kolorowa – zapomnij o czerni! Może się ona wydawać elegancka, ale jedynie u mężczyzn. W ostateczności możesz wybrać ten kolor, jeśli chcesz koniecznie podkreślić kolorystykę dodatków.
Obowiązuje kontrast – ciemna (ale nie czarna) parasolka do jasnych kreacji, jasna – do ciemnych. Kwiatowe motywy zostawiamy na lato, jesienią staramy się wybierać duże, regularne wzory. Zawsze modny jest motyw szkockiej kraty. Parasol typu tęcza (każdy segment w innym, sąsiadującym kolorze spektrum) zabieramy w bardzo ponure, szare dni późnej jesieni, jak również zimą.
Ważna jest wielkość parasola. Choć duże parasole z głębokim kloszem są nieporęczne, lepiej pod nimi wyglądamy, niż pod małą szmatką targaną na wszystkie strony przez wiatr. Najlepiej zainwestować w parasol dobrej marki – co prawda trochę kosztuje, ale zazwyczaj można go złożyć, nawet przy dużym kloszu, jest również bardziej wytrzymały.
Joanna Pastuszka-Roczek