nie-tylko-dla-morsa

Dobrotliwe działanie zimnej wody doceniają już coraz częściej nie tylko kluby skupiające Morsów. O zaletach tego typu prysznica rozpisują się gazety medyczne oraz tytuły poruszające tematy urody. Więc może warto zgłębić wiedzę dlaczego „Morsy” żyją dłużej, a lekarze polecają hydroterapię?

Hydro zagadka!

Metoda leczenia za pomocą zimnej wody jest jedną z najstarszych, którymi ludzkość posługiwała się już od starożytności. Hydroterapia to nie tyle klasyczna kąpiel, co obmywanie się i deptanie zimnej wody. Tego typu zabiegi, oddziałując na nasze bodźce, pobudzają organizm do zmian.
Oczywiście, tego typu sposób działania nie odnosi się wyłącznie do zimnej kąpieli. Również gorący prysznic oddziałuje na nasz organizm na zasadzie bodźca. Jednak tylko zimna kąpiel ma pewne, szczególne właściwości, których nie posiada żadna inna.

Hartuj ciało, pobudź krew!

Kąpiel w temperaturze od 25 do 30 stopni uważa się za zimną. Jej największymi zaletami są dobroczynne czynniki hartujące ciało. Przez dwu – trzy minutowe zanurzenie (nie powinno dłużej trwać), organizm pobudza się do działania i uodparnia na wirusy pochodzące z otoczenia. Osoby stosujące tego typu terapię wyjątkowo rzadko ulegają sezonowym zachorowaniom szczególnie podczas przesilenia zimowego.
Niewątpliwą korzyścią czerpaną z „płynnej” przyjemności jest pobudzenie krążenia krwi. Gdy do naszego zastałego krążenia dotrze zimna woda, krew zaczyna szybciej krążyć. Można w ten sposób pozbyć się choćby problemu zimnych stóp.
W ostatnich latach lekarze udowodnili, że zimna kąpiel pobudza również nasz układ odżywczy i przemianę materii. Jest wskazana również w leczeniu cukrzycy oraz walce z korzonkami.

A dla cery?

Jeżeli chodzi o pielęgnacje skóry twarzy za pomocą wody, to należy zadbać, aby była ona letnia. Za zimna temperatura może spowodować pękanie naczynek, a zbyt gorąca – zamykanie porów. Nie należy również pominąć faktu, że kosmetolodzy zalecają, aby woda, której używamy do codziennej pielęgnacji twarzy, była przegotowana bądź mineralna.

Przełam barierę, zobacz jak Oni to robią!

Ci „Oni” to oczywiście Morsy. Są to ludzie, którzy podczas znacznego spodku temperatury powietrza zażywają kąpieli w lodowatej wodzie, na otwartych akwenach, w których temperatura wynosi zaledwie 0 stopni.
Wbrew stereotypowej opinii, by zostać członkiem tej grupy, nie trzeba w żaden specjalny sposób się przygotowywać. Wystarczająca jest klasyczna rozgrzewka jak przed każdym większym wysiłkiem. Należy również podkreślić, że tego typu kąpiele nie trwają więcej niż parę minut, aby nie narazić organizmu na skutki uboczne w postaci wyziębienia.
Morsem może zostać nawet dziecko, a jedynym przeciwwskazaniem są choroby układu sercowego. Oczywiście, osoby z „większym” tłuszczykiem wytrzymają w wodzie dłużej, lecz i „szczypiorki” nie powinny się niczego obawiać.

Najgorzej przełamać strach przed nieznanym. Jeżeli tylko chcemy spróbować tego typu hartowania ciała, proponuję w domowym zaciszu zamiast gorącego prysznica popluskać chociaż stopy w zimnej wodzie. Powtórzmy tę czynność trze razy w tygodniu. Gwarantuję, że poczujemy się lepiej. A jak wiadomo, idzie zima, może więc warto spróbować czegoś ekstremalnego i zanurzyć się w „grudniowym” Bałtyku?

Anna 14-stek