Robert L. Leahy potrafi w fascynujący sposób opowiadać o ludzkich emocjach i rozkładać je na czynniki pierwsze. W swoich książkach przygląda się różnym uczuciom oraz komunikatom, które ze sobą niosą. Autor ma na swoim koncie poradnik Lekarstwo na zazdrość. Wraz z początkiem czerwca nakładem Domu Wydawniczego Rebis ukaże się książka Nie wierz we wszystko, co czujesz. Dlaczego warto po nią sięgnąć?
Dzielenie emocji na dobre i złe
Robert L. Leahy zwraca uwagę, że często dzielimy emocje na dobre i złe. Te pierwsze pielęgnujemy w sobie i chętnie opowiadamy o nich innym. Natomiast negatywne uczucia wywołują w nas wstyd i poczucie winy. Nie chcemy się nikomu do nich przyznać. Tymczasem wszystkie emocje są potrzebne. Warto nauczyć się je świadomie przeżywać i czerpać z wiedzy, jaką ze sobą niosą. Nie ma złych emocji, istnieją tylko niewłaściwe reakcje na uczucia, które nami targają. Często ze względów religijnych pewne stany postrzegamy jako niewłaściwe. Np. zazdrość i zawiść wydają się czerpać z niskich pobudek. Tymczasem informują nas o tym, co jest dla nas ważne i czego być może brakuje w naszym życiu. Sama zazdrość nie stanowi zagrożenia, dopóki nie robimy awantury partnerowi, nie mając ku temu żadnych postaw.
Jak myśli kształtują emocje, a emocje myśli?
Nie wierz we wszystko, co czujesz to książka, w której Robert L. Leahy zwraca uwagę na to, jak myśli kształtują emocje, a emocje myśli. Sama myśl nie jest uczuciem. Możemy np. stwierdzić, że Jacek zachował się niegrzecznie. Nie oznacza to jednak, że odczuwamy złość czy smutek, ponieważ jego postawa może nam być całkowicie obojętna. Stwierdzamy po prostu fakt. Sytuacja wygląda inaczej, gdy stwierdzamy, z jakim uczuciem mamy do czynienia. Czuję złość, pewnie za chwilę wybuchnę, powiem parę słów za dużo i stracę pracę. Tutaj widać, że uczucie wyzwala myśli, które wyzwalają nowe emocje, mogą nawet doprowadzić do paniki lub totalnej blokady. Na wszelki wypadek zacisnę zęby i nic nie powiem, żeby nie wszcząć awantury. Z drugiej strony nie zmienię też swojej sytuacji.
Dlaczego boimy się emocji?
W poradniku Nie wierz we wszystko, co czujesz Robert L. Leahy zwraca uwagę, że emocje często budzą w nas lęk, zwłaszcza gdy są silne. Boimy się, że nami zawładną, całkowicie nas zaleją, a my nie będziemy sobie w stanie z nimi poradzić. Z przyczyn ewolucyjnych uczucia postrzegamy jako trwałe. Kiedyś miało to uzasadnienie, gdy odczuwaliśmy lęk, jego trwałość zmuszała nas do ucieczki i zwiększała szanse na przetrwanie. W XXI wieku żyjemy w mieście, a nie w lesie, więc nie grożą nam dzikie zwierzęta. Warto więc uświadomić sobie, że przekonanie o trwałości smutku czy przygnębienia jest tylko fałszywym konstruktem, który otrzymaliśmy w spadku po swoich przodkach. W rzeczywistości emocje są bardzo nietrwałe, nawet te pozytywne, wynikające ze znalezienia partnera czy wygranej w loterii.
Dlaczego wstydzimy się emocji?
Robert L. Leahy zwraca uwagę, że część z nas wstydzi się odczuwania pewnych emocji. Wynika to z błędów wychowawczych rodziców. Jednak gdy nie mówimy wprost o uczuciach, one nie znikają, wręcz przeciwnie, zyskują nad nami przewagę. Możliwość opowiedzenia o nich jest bardzo oczyszczająca. Poradnik Nie wierz we wszystko, co czujesz pokazuje, że mamy prawo do całego wachlarza emocji, nawet jeśli to nie podoba się naszym bliskim. Powinniśmy zapomnieć o ich słowach, że chłopaki nie płaczą, że należy zebrać się w sobie, a nie roztkliwiać nad swoim życiem. Często bliscy chcą dobrze, czasem też boją się naszych emocji, dlatego też próbują je w pewien sposób wyeliminować. Jednak podważanie prawa do ich przeżywania przynosi więcej szkód niż pożytku.