Koronawirus, który początkowo rozprzestrzeniał się tylko w chińskiej prowincji Wuhan, opanował już niemal cały świat. Obecnie najgorsza sytuacja jest w Europie, w Chinach ostatniej doby nie odnotowano żadnego zachorowania na koronawirusa. W Polsce trwa epidemia koronawirusa. Wszyscy zachęcają do pozostawania w domach. Przedstawiamy nieodpowiedzialne zachowania ludzi w dobie epidemii koronawirusa.
Imprezy nad Wisłą
Choć w Wuhan zmarło mnóstwo osób, wysoki współczynnik zgonów obserwuje się też we Włoszech, to nie brakuje młodych ludzi, którzy organizują sobie imprezy nad Wisłą w większym gronie. Picie alkoholu w miejscu publicznym jest przestępstwem. Młodzi ludzie zostali zwolnieni z zajęć dydaktycznych w szkołach i na uczelniach po to, aby zredukować konieczność przebywania w większym gronie osób. Tymczasem oni sami bagatelizują zagrożenie. Może młodzi ludzi nie umrą z powodu koronawirusa, ale grożą im powikłania.
Domówki licealistów
Licealiści zaczęli też organizować domówki dla przyjaciół. Kwarantanna to dla nich dodatkowe ferie, które trzeba wykorzystać na dobrą zabawę w gronie znajomych. Oni zupełnie nie rozumieją wagi zagrożenia. Tę kwestię powinni objaśnić im rodzice.
Chodzenie z dziećmi na place zabaw
Nie po to zamknięto u nas szkoły, żłobki i przedszkola, aby organizować dzieciom spotkania w większym gronie na placach zabaw. W tego typu miejscach dzieci obecnie w ogóle nie powinny przebywać. Można z nimi wyjść na spacer, ale z dala od innych osób.
Stanie na plecach osobom z kolejki
Jeśli nie chcemy zarazić się koronawirusem z Wuhan, powinniśmy przestrzegać norm bezpieczeństwa. Mówią one o tym, aby w kolejkach zachować 1,5 metra odległości od innych klientów. Ale Polak woli stać innemu Polakowi na plecach, jakby to miało przyspieszyć kasowanie produktów przez kasjera.
Pozwalanie dzieciom na zbieranie rzeczy chodnika
To nie jest dobry moment na to, aby dzieci malowały kredą po ulicy, zbierały fiołki, czy bawiły się, leżąc na ziemi. Niestety, ktoś mógł tam napluć, a wirusy w ślinie są w stanie przetrwać i to całkiem długo.
Jeżdżenie z objawami grypopodobnymi do krewnych
Nieważne, czy masz chlamydię płuc, grypę czy rynowirusa, z objawami infekcji górnych dróg oddechowych nie jeździ się do krewnych czy znajomych. Możesz ich bowiem zarazić. Nauczmy się przestrzegać podstawowych zasad higieny, ponieważ przez braki w tej dziedzinie co roku o tej porze choruje mnóstwo osób, które nawzajem się od siebie zarażają.
Zjeżdżanie Polaków do krewnych w starszym wieku
Polacy, którzy pracują za granicą, zaczęli masowo zjeżdżać do Polski. Zgodnie z obowiązującym prawem mają oni przejść obowiązkową, 14-dniową kwarantannę. Niestety, wiele z nich zwala się na głowę swoim starszym rodzicom, którzy w przypadku zakażenia koronawirusem, mogą ciężko przejść infekcję.
Proszenie starszej matki o podwózkę do szpitala zakaźnego
Niektórzy pacjenci mający objawy koronawirusa, zamiast zadzwonić do sanepidu, dzwonią do swoich starszych rodziców, aby ci zawieźli ich do szpitala zakaźnego. To szalenie nieodpowiedzialne zachowanie, grozi bowiem zainfekowaniem rodzica.
Chodzenie przez osoby starsze do lumpeksów
Nie tylko osoby młode mają problem z przestrzeganiem zaleceń bezpieczeństwa. Wśród seniorów nie brakuje miłośników lumpeksów. Ci zaczęli masowo chodzić do nich na zakupy, choć ubrania nie są priorytetem na liście zakupów większości osób.
Przychodzenie po przyjeździe z zagranicy do przychodni
Teraz nie trzeba wracać z chińskiej prowincji Wuhan, ale z Włoch, Niemiec, Holandii, Belgii, Czech czy Wielkiej Brytanii, aby zarazić osoby ze swojego otoczenia koronawirusem. Choć wszędzie mówią o tym, aby osoby z objawami infekcji, które przebywały w tych krajach, zgłosiły się telefonicznie do sanepidu, to chorzy idą do zwykłych lekarzy pierwszego kontaktu nawet po dwa razy.