Miłość to najpiękniejsze uczucie, które potrafi zmienić człowieka i zmobilizować go do działania. Osoby, które znają stan zakochania z własnego doświadczenia, wiedzą, co to znaczy chodzić z głową w chmurach. Miłość uskrzydla, sprawia, że zaczynamy spoglądać na świat przez różowe okulary. Wszystko to zasługa związków chemicznych, które wytwarza nasz organizm, a które silnie oddziałują na mózg. Wysyp endorfin, zwanych też hormonami szczęścia, uskrzydla i sprawia, że nawet problemy w pracy przestają mieć znaczenie, ich ranga zmniejsza się, a my zaczynamy wierzyć, że nie ma takiej przeszkody, której nie moglibyśmy pokonać. Niestety, miłość nie zawsze jest odwzajemniona. Co powinna zrobić nieszczęśliwie zakochana kobieta?
Miłosny haj uzależnia niczym narkotyki
Miłosny haj to całkiem przyjemne uczucie, czasem jednak zdarza się, że nasze uczucie pozostaje nieodwzajemnione. Wówczas z raju trafiamy prosto do piekła. Radość i euforia zamienia się w stan załamania i cierpienia. Odrzucenie najgorzej znoszą młodzi ludzie, którzy zakochali się pierwszy raz w życiu. Są oni szczególnie wrażliwi na krytykę innych, wśród rówieśników szukają akceptacji, a gdy jej nie otrzymują, załamują się. Podobnie działa zawód miłosny. Odrzucenie przez ukochanego to zimny prysznic, który wylewa się na naszą głowę w najmniej spodziewanym momencie. Pierwsza miłość to szczególnie emocjonalne przeżycie, oprócz endorfin i pochodnych narkotyków, które nasz organizm produkuje, gdy zakochujemy się po uszy, dochodzi jeszcze dojrzewanie i hormony płciowe. Ten biochemiczny koktajl sprawia, że gdy dopada nas miłość, nie potrafimy myśleć o niczym innym. Ukochany staje się centrum naszego wszechświata, a wszystko wokół traci sens. Nie liczy się szkoła, kolejny oblany egzamin, kłopoty siostry – najważniejsze to zobaczyć człowieka, w którym widzimy swoją drugą połówkę.
Zawód miłosny – życiowa tragedia dla wielu młodych ludzi
Odrzucenie przez ukochanego to trudne doświadczenie, jednak najgorzej znoszą to wydarzenie ludzi młodzi, którzy wierzą w romantyczne ideały miłości. Dla nich to uczucie pojawia się tylko raz w życiu. Jeśli więc ukochany nie odwzajemnia naszej miłości, zaczynamy wierzyć, że nie spotka nas już nic dobrego. Im jesteśmy starsi, tym lepiej znosimy zawód miłosny. Oczywiście nigdy nie jest to przyjemne doświadczenie, wiemy jednak, że to nie koniec świata. Pamiętamy, jak w przeszłości poradziliśmy sobie z rozstaniem. Po etapie żałoby znowu zaświeciło dla nas słońce i ponownie się zakochaliśmy. Nowa miłość nie była wcale gorsza od tej, która się wypaliła. Towarzyszyło jej ponowne uniesienie, świat stawał się piękniejszy i lepszy, a każde spotkanie z ukochanym mocno wyczekiwanym wydarzeniem.
Nieodwzajemniona miłość – pomoże ci płacz
Z wiekiem niewątpliwie lepiej panujemy nad swoimi emocjami, potrafimy też lepiej radzić sobie z trudnymi doświadczeniami. Mamy na to nawet swoje skuteczne i sprawdzone sposoby. Najpierw opłakujemy zawód miłosny, potem umawiamy się na spotkanie z przyjaciółką, wylewamy na ukochanego cały kubeł pomyj i powoli zaczynamy czuć się lepiej. Wiemy, że na zawód miłosny najlepsza jest praca, studia podyplomowe, warsztaty z rękodzieła, wycieczka zagraniczna lub zmiana fryzury. Te proste czynności zaprzątają nasze myśli i jednocześnie stanowią symboliczny nowy początek. Nieszczęśliwie zakochana dojrzała kobieta wie, jak poradzić sobie z odrzuceniem. Choć początkowo wszystko traci dla niej sens, mimo wszystko wstaje rano do pracy i wykonuje swoje obowiązki. To paradoksalnie najlepsze, co może dla siebie zrobić. Obowiązki zawodowe angażują bowiem nasze myśli, dzięki czemu nie rozpamiętujemy cały dzień odrzucenia.
Nieszczęśliwie zakochana kobieta potrafi dać upust swoim emocjom
Nieszczęśliwie zakochana kobieta dużo lepiej radzi sobie z zawodem miłosnym niż odrzucony mężczyzna. Ten drugi na ogół skrywa w sobie cały bagaż negatywnych emocji. Niechętnie o nich rozmawia, a tym bardziej nie wypłakuje się w rękaw przyjacielowi, przecież to niemęskie zachowanie. Kobiety nie mają takich oporów. Gdy jest im źle, potrafią przepłakać całą noc, by rano wstać z łóżka w nieco lepszym humorze. Płacz wspaniale bowiem oczyszcza duszę, pozwala wyrzucić z siebie problemy i negatywne emocje. Mężczyźni nie korzystają z tej formy katharsis, przez co częściej z powodu zawodu miłosnego popadają w nałogi i depresję.
Każda miłość jest pierwsza i wyjątkowo ważna
Nieszczęśliwie zakochana osoba powinna przede wszystkim uświadomić sobie, że na jednym człowieku świat się nie kończy. Bez niego też można wieść szczęśliwe życie. Grunt to zaufać losowi i uwierzyć, że najlepsze dopiero przed nami. Warto przypomnieć sobie niepowodzenia sprzed lat, które wydawały się nam końcem świata. W końcu jakoś wyszliśmy z nich obronną ręką. Po rozstaniu z pierwszym chłopakiem spotkałyśmy przystojniejszego i godnego zaufania mężczyznę. Wprawdzie związek z nim rozpadł się po kilku latach, ale sporo nas nauczył. Zawód miłosny warto potraktować jako swego rodzaju doświadczenie, dzięki któremu w przeszłości będziemy mądrzejsze. Jeśli tylko czujemy, że to nam pomoże, możemy trochę popsioczyć na ukochanego, zacząć wyciągać jego wady. To naprawdę pomaga. Gdy strącimy go z ołtarza, na którym same go umieściłyśmy, otworzymy sobie wrota na świat i miłość. Zrozumiemy, że na jednym mężczyźnie świat się nie kończy. Dostrzeżemy frajdę płynącą z babskich wypadów do pubu w piątkowy wieczór. Niezależność potrafi być naprawdę budująca. Wystarczy tylko, że nieszczęśliwie zakochana kobieta zauważy, że na szczęśliwe życie składa się wiele elementów. Odwzajemniona miłość jest tylko jednym z nich.
Nieszczęśliwie zakochana kobieta na pewno nie powinna zbyt długo siedzieć sama w domu. Owszem, na początku żałoby płacz w osamotnieniu bywa pomocny, jednak później warto wyjść do ludzi, spotkać się z przyjaciółmi, sprawić sobie jakąś przyjemność. Zacząć czerpać z życia pełnymi garściami i maksymalnie zagospodarować swój czas. Po pracy można wybrać się na wspólny obiad z przyjaciółką, a wieczorem odbyć kurs online z hiszpańskiego. Im mniej pozostawisz sobie czasu wolnego na rozmyślania, tym szybciej dojdziesz do siebie i odzyskasz wewnętrzną równowagę. Warto pomyśleć też nad zwierzakiem – psem, kotem lub papugą. Bracia mniejsi okazują nam bowiem bezinteresowną miłość i działają niczym najlepszy odstresowywacz. Jeśli zakochasz się w głębokim spojrzeniu zwierzaka, możesz być pewna, że ten odwzajemni twoje uczucie.
Irmina Cieślik