Zarówno nadczynność jak i niedoczynność tarczycy niesie z sobą ryzyko wielu chorób towarzyszących, takich jak zaburzenia sercowo-naczyniowe, zwłaszcza zaburzenia rytmu serca.
Dodatkowym zagrożeniem może być nasilające się zrzeszotnienie kości, postępujące zwłaszcza po wprowadzeniu terapii hormonalnej mającej z kolei zapobiec problemom z tarczycą. Coraz częściej jednak promuje się terapię hormonalną wieku menopauzalnego jako czynnik mogący w odpowiedniej dawce i w odpowiedniej formie zapobiegać odstępstwom od normy w zakresie chorób związanych z tarczycą.
Jest to jedna z nowoczesnych form leczenia zaburzeń tyrologicznych, ale nowoczesna nie zawsze znaczy dobra. W każdym razie przede wszystkich warto postawić na indywidualizm, jakim charakteryzuje się organizm każdej kobiety. Jednym coś może pomagać, innym nie. Warto jednak podjąć próbę leczenia jedną z najnowszych – a więc najlepiej dopracowanych – metod przy jednoczesnym przestrzeganiu zaleceń lekarza, ale także własnego sumienia i zdrowego rozsądku, bowiem nawet autorytety są skłonne się mylić.
Zaburzenie czynności tarczycy a menopauza
Wraz z postępem menopauzy u kobiet występuje coraz większa osteoporoza i choroby sercowo-naczyniowe oraz problemy z tarczycą. Choroby te są wynikiem nie tylko osłabienia organizmu po latach niezdrowych przyzwyczajeń, diety, stresu czy braku ćwiczeń fizycznych ale nasilają się zwłaszcza po rozpoczęciu spadku stężenia hormonów typowego dla okresu przekwitania. Tak też kobiety, które wcześniej miały problemy z tarczycą i nie zajęły się jej leczeniem za młodu, mogą mieć jeszcze większy problem w okresie okołomenopauzalnym. Leczenie tarczycy w tym okresie jest sporne co do metod i za praktycznie każdą metodą dziś dostępną kryją się powikłania zdrowotne. Zatem pacjentki menopauzalne są szczególnie w grupie ryzyka a lekarz prowadzący ich leczenie tarczycy powinien zachowywać szczególną ostrożność.
Leczenie solą sodową lewoskrętnej tyroksyny
Coraz częściej przyjmowaną metodą leczenia czynności tarczycy jest terapia, opierająca się na doustnym podawaniu soli sodowej lewoskrętnej tyroksyny w dawkach stopniowo zwiększanych. Choć terapia daje pewne efekty to jednak może stanowić zagrożenie dla kobiet z problemami krążeniowymi i ciśnieniem. Dlatego ustalenie początkowej dawki oraz ostrożność są nadzwyczaj ważne.
Niedawno weszło rozporządzenie o kontroli TSH, gdzie pierwsze badanie kontrolne powinno odbyć się 12 tygodni po rozpoczęciu terapii oraz wielokrotnie później powtarzane. Jest to obecnie najlepsza farmakologiczna metoda leczenia tarczycy, a jednak u wielu kobiet nawet przy niskich dawkach stwierdza się po zakończeniu terapii tyreotoksykozę sprzyjającej m. in. redukcji masy kostnej i nasileniu objawów menopauzalnych. Wdrożenie na tym etapie terapii hormonalnej również jest dyskusyjne z powodu dodatkowego osłabienia organizmu narażonego na pogorszenie stanu zdrowia w rozumieniu towarzyszących chorób.
Podejmując terapię hormonalną w chorobach zaburzenia czynności tarczycy lub łączenie tej terapii z metodą soli sodowej lewotyroksyny należy pamiętać iż za prowadzenie leczenia pacjentki odpowiedzialny nie tylko endokrynolog ale też ginekolog.
ALNG