Po co ktoś pisze poradnik o seksie? Czyżby uważał, że wie wszystko bez względu na wiek, temperament czy płeć? A co jeśli uważam, że nie mam problemów z tą sferą życia, czy jest jakiś powód żeby czytać tego typu pozycję wydawniczą? Okazuje się, że z poradnikiem jest tak samo, jak z każdą inną książką – jeśli jest dobra, zawsze można znaleźć w niej coś ciekawego.
Po poradnik O miłości ogólnie, o seksie szczególnie… , którego autorką jest Jessyca Falour, sięgnęłam ze sporą dozą nieufności, nie wiedząc za bardzo, co znajdę w środku – czysto fizjologiczny opis prokreacji czy może wyznania nimfomanki? Tymczasem już pierwsze zdanie ujęło mnie swoją zwyczajnością i szczerością: „Jestem kochliwa… Tak było zawsze!”. To proste, lecz jakże naładowane ekspresją stwierdzenie przyciągnęło moją uwagę na stałe. Nim się obejrzałam, byłam już w połowie treści.
Książka jest naprawdę przystępnie napisana oraz – o czym warto wspomnieć – dobrze wykonana. Poza twardą oprawą i estetycznym wyglądem, na uwagę zasługuje czcionka, która jest odpowiednio duża, a tekst rozstawiony harmonijnie, dzięki czemu wzrok nie męczy się zbyt szybko. Co jednak najważniejsze, poradnik został napisany prostym, zrozumiałym językiem. Nie jest bezosobowy, autorka pozwala sobie czasem wyrazić uczucia, przez co mamy wrażenie, że słuchamy osoby, która siedzi tuż obok nas i dzieli się swoimi przemyśleniami.
Poradnik składa się z kilku działów, które podzielone są na mniejsze podtytuły, przez co łatwo odnaleźć się w treści i wracać do interesujących nas kwestii. O czym są te działy?
- Być albo nie być sexy – O tym jak czujemy się z naszą seksualnością, o wpływie wyglądu i zachowania na to, jak jesteśmy odbierani, a także o tym w jaki sposób umiejętnie odmawiać oraz zgadzać się na propozycje
- Dla przyjemności – O strefach erogennych, dopasowaniu się partnerów, wspólnym orgaźmie, czyli wszystkim tym, co warunkuje udane pożycie seksualne
- Kłopotliwe tematy – O niepożądanym bólu, problemach, różnicy temperamentów, a także o afrodyzjakach obecnych w naszej codziennej kuchni
- O sztuce i sposobach – Bynajmniej nie chodzi tu o sztukę w znaczeniu malarstwa czy rzeźby, lecz o sztukę zadowalania partnera/partnerki i czerpania z tego przyjemności
- Niech żyje życie – Czyli o wspólnym, codziennym egzystowaniu, o poznawaniu się i docieraniu, o kłótniach i kompromisach…
To, co szczególnie przypadło mi do gustu w książce O miłości ogólnie, o seksie szczególnie… to fakt, że autorka nie przybiera belferskiego tonu. Jest ona raczej przyjaciółką, która czasem z dystansem, czasem z humorem wspiera nas, opowiada różne historie oraz opisuje techniki, przydatne w sypialni. Jeśli boimy się bądź wstydzimy zapytać o rzeczy związane ze współżyciem dwojga ludzi lub po prostu nie mamy do kogo się zwrócić, warto sięgnąć po tę książkę. W sposób zrozumiały i bezpośredni (lecz bynajmniej nie wulgarny) prezentuje ona zagadnienia dotyczące miłości, zmysłowości oraz seksualności.
Komu warto polecić książkę?
Myślę, że każdemu – zarówno kobietom jak i mężczyznom, tym którzy dopiero zaczynają się spotykać, jak i trwającym w związkach od wielu lat. Jeśli ktoś czuje, że jego pożycie seksualne nie jest takie, jakby tego pragnął albo ma problemy z zaakceptowaniem własnego ciała i swojej seksualności – powinien zajrzeć do tej książki. Zresztą, wydaje mi się, że każdy jest w stanie znaleźć w niej coś ciekawego, co przykuje uwagę i pobudzi kreatywność… a ta z pewnością mile zaskoczy naszego partnera czy partnerkę.
Tytuł: O miłości ogólnie… O seksie szczególnie
Autor: Jessyca Falour
Wydawca: Świat Książki
Seria: Erotyka
A. Złotkowska