Zdeklarowanej Singielce Molly po raz kolejny przychodzi zmierzyć się ze swoim najgorszym snem. Irracjonalna fascynacja starszym od siebie Docentem i toksyczny związek odciskają piętno nie tylko na jej zdrowiu, ale i relacjach z przyjaciółmi oraz rodziną. Zakompleksiony naukowiec – specjalista od jodłowania w Tyrolu – próbuje całkowicie zawładnąć życiem Molly. Staje się coraz bardziej zazdrosny i zaczyna śledzić jej każdy ruch. Dla Singielki każdy dzień staje się zabawą w kotka i myszkę… Tyle że to nie jest zabawa, a wykańczająca gra o przetrwanie. Pijący Docent zdradza objawy choroby dwubiegunowej i zaczyna poważnie zagrażać bezpieczeństwu i zdrowiu Molly…
Obłęd Otello i Singielka to ciąg dalszy perypetii Singielki, która wdała się – jak się z czasem okazało – w zatruwającą jej życie relację z dużo starszym od siebie Docentem. Książka zwraca uwagę na problem toksycznego związku, który może przydarzyć się każdemu z nas. W przypadku Molly wszyscy jej znajomi i przyjaciele od samego początku bacznie przyglądali się nowemu wybrankowi i ostrzegali ją przed nim. Ona jednak była wówczas zbyt zakochana, by dostrzec rodzącą się na jej punkcie obsesję Docenta. Zamknięta pod kloszem, z ograniczaną przez niego możliwością kontaktu z otoczeniem, zaczyna w końcu dostrzegać, że jej prywatność zbyt często jest naruszana przez partnera. Postanawia zakończyć związek raz na zawsze, lecz pozbycie się Docenta nie jest tak proste i oczywiste, jakby sobie tego życzyła…
Kiedy Molly nie wiedziała, co robić w jakimś momencie życia, malowała autoportret. Stwarzała sobie rozmówcę, rysując to, co podpowiadał jej anioł siedzący na ramieniu. Nie myślała o tym, co widzi – po prostu odtwarzała siebie zewnętrzną i wewnętrzną z danej chwili, jakby stała obok. Po skończeniu odczekiwała chwilę i stawała naprzeciwko. Do pracy twórczej potrzebny jest spokój, dawno go nie miała. Krążący Docent, dziwne miny sąsiadów, śmiertelnie obrażona Matka, która wzięła stronę zięcia in spe, niemożność swobodnego poruszania, noszenie gazu. Gdy brzmią armaty, milkną muzy. Mijał już rok od wyjazdu do Maroka i pozbycia się Docenta, tylko na ile? Przecież jeśli cały czas krąży i telefonuje, nie można pracować twórczo albo i w ogóle. Drugie pytanie brzmiało: kiedy pracuje domorosły Otello? Pojawiał się ostatnio o różnych porach. Kilka dni przedtem miała jechać do radia, bo zaproszono ją na nocny wywiad o malarzach, którzy powrócili z emigracji. Żeby dotrzeć przed północą, powinna wyjechać o dwudziestej trzeciej dwadzieścia. Nigdy nic nie wiadomo. Tego dnia oba telefony, które czasem musiała włączyć, skakały po stole. Nowy numer, który kupiła, mieli tylko tancerze i najbliżsi koledzy. Nareszcie mogła się nagadać z Wąsikiem, nadal wąsatym. Wysyłała wesołe esemesy, wreszcie nikt jej nie kontrolował. Zdziwiła się bardzo, gdy w swoje imieniny dostała najserdeczniejsze życzenia i wyznania miłości od Docenta. Popłakała się. Za chwilę stanie się paranoiczką acz nie bezpodstawną.
Hanna Bakuła w świetnej formie. Z charakterystycznym dla niej inteligentnym, uszczypliwym poczuciem humoru, oddaje kolejną książkę o utalentowanej, czterdziestoletniej malarce. Barwne opisy artystycznego życia Warszawy i Nowego Jorku z początku XXI wieku, okraszone autorskimi ilustracjami, nie raz wywołują uśmiech czytelnika. „Obłęd Otello i Singielka” to wciągająca, pełna tragikomicznych przygód powieść o tkwiącej w toksycznym związku Molly. Czy uda jej się ostatecznie wyzwolić z macek obsesyjnego byłego kochanka…?