Mały człowiek w rodzinie wywraca wszystko do góry nogami. Nagle my, dzieci, stajemy się rodzicami, a nasi rodzice – dziadkami. Często zatracamy się w swoich nowych rolach. A może warto czasem powrócić do dawnego układu?
Prędzej czy później może pojawić się u nich podejrzenie, że syn lub córka odwiedzają ich z powodu wyrzutów sumienia lub poczucia obowiązku. W takim wypadku zaczynają się wymigiwać od wizyt, często podkreślać, że dziecko nie musi ich odwiedzać, nie powinno się kłopotać, starają się usunąć w cień i celowo skazują się na samotność.
Nam, dorosłym dzieciom, też może być trudno przyzwyczaić się do myśli, że rodzice nie są już tacy, jak dawniej, że mogą wymagać opieki. Przez tyle lat walczyliśmy o niezależność, więc trudno nam sobie uświadomić, że rodzice nas potrzebują. Możemy odbierać to jako zamach na naszą indywidualność.
Okres, kiedy nasze dzieci zaczynają same walczyć o niezależność i przeżywają bunt to najlepszy czas, by zacząć odbudowywać więzi z rodzicami. Przede wszystkim dlatego, że wreszcie można szczerze porozmawiać o zatargach z przeszłości i zapytać się, jak mama poradziła sobie z Tobą i Twoimi szaleństwami. Po tylu latach nie powinno być już złości na tamte chwile, wspomnienia powinny raczej śmieszyć i budzić nostalgię. Nawet, jeśli dotyczą codziennych awantur o Twoje późne wracanie do domu.
Wspomnienia są bardzo istotne w procesie odbudowywania więzi. Natura naszej pamięci sprawia, że częściej pamiętamy rzeczy przyjemne, a trawa na wczasach kilkadziesiąt lat temu na pewno była bardziej zielona. Należy to wykorzystać, by na nowo poczuć ekscytację tamtych dni. Warto poświęcić jeden wieczór w tygodniu na przeglądanie starych zdjęć czy pocztówek.
Joanna Pastuszka-Roczek