Zastanawiałaś się kiedyś czy istnieją produkty, które można jeść do syta i nie martwić się o konsekwencje? Odpowiedź na to pytanie jest nam już znana i brzmi TAK! To dieta Montignaca, oparta na indeksie glikemicznym (link do tematu o IG), przy której ważniejsze od tego ile jemy jest to co i kiedy jemy.
Spożywanie produktów o niskim IG powoduje stosunkowo mniejszy przyrost poziomu cukru we krwi oraz niższy wyrzut insuliny. Dzięki temu eliminuje się stan nagłego spadku cukry we krwi, który wyzwala uczucie głodu zaspakajanego podjadaniem. Jeśli chodzi o spożycie tłuszczów, to autor diety zaleca stosowanie oliwy z oliwek, dopuszcza natomiast, ku uciesze licznych łasuchów, spożywanie niewielkich ilości masła. Dla wielbicieli wina mamy również dobrą informację, otóż zaleca się picie lampki wina do obiadu lub kolacji.
Do i złe węglowodany
Najważniejszą rolę w diecie Montignaca pełnią węglowodany. To na nie musimy zwrócić szczególną uwagę. W skrócie można je podzielić na dobre – te o niskim indeksie glikemicznym, do których możemy zaliczyć przede wszystkim nieprzetworzone produkty zbożowe takie jak:
- wypieki z maki pełnoziarnistej,
- ryż pełnoziarnisty (basmati),
- makaron gotowany All dente z mąki z pełnego przemiału,
a także warzywa strączkowe oraz większość odmian warzyw i owoców. Natomiast do grupy ‘złych’ węglowodanów należą produkty poddane oczyszczeniu lub innej formie obróbki, należą do nich: biała mąka, biały ryż, makaron czy kukurydza.
Co zyskamy, stosując metodę Montignaca?
Borys