Ewelina nigdy nie miała szczęścia do facetów. Z każdym coś nie stykało. Jej pierwszy facet był przesadnie religijny. Nie chciał się całować, o seksie nie mogło być mowy. Gdy nachodziła go ochota na coś więcej, chodził do kościoła, aby pozbyć się grzesznych myśli. Ewelina czuła się przy nim aseksualna, miała dość takiej sytuacji i po kilku miesiącach rozstała się z Dawidem.
Mężczyzna, dla którego gry były ważniejsze niż kobieta
Później trafiła nieco lepiej. Robert nie był zamknięty na seks, ale do osób specjalnie czułych nie należał. Nie chciał całować się w usta. W trakcie kilkuletniego związku musnął jej wargi dosłownie 3 razy. O francuskich pocałunkach Ewelina mogła co najwyżej pomarzyć. Podobnie jak o przytulaniu. Robert wolał przytulać się do swojego komputera. Gry były dla niego wszystkim. Miał w nosie, że Ewelina będzie sama wracała w środku nocy do domu, w końcu on musiał wbijać kolejny level i im szybciej dotrze do akademika, tym lepiej. Ewelina zawsze zajmowała drugie miejsce, tuż po grach komputerowych. Robert nigdy nie pamiętał o Dniu Kobiet, o urodzinach też zdawało mu się zapomnieć, w końcu wbijał kolejny level. Potem sobie przypominał po kilku dniach i za wszystko przepraszał Ewelinę. Ona mu wybaczała, ale w końcu miała tego dość. Z Roberta zaczęły wychodzić kolejne wady. Potrafił nie pójść do pracy, bo wyszła nowa gra. Pracę magisterską pisał w dwa dni, tuż przed ostatecznym złożeniem jej u promotora w celu sprawdzenia. Oczywiście po każdej godzinie pisania, następowało godzina gry. Ewelina miała coraz bardziej dość tego związku. W łóżku Robert też niespecjalnie się starał, miała wrażenie, że traktuje seks jak wyścigi. O jakimkolwiek przytulaniu po nie mogło być mowy, w końcu trzeba wrócić do komputera i dalej grać. Komplementy z ust Roberta również nie padały zbyt często, chyba że zaliczymy do nich słowa: „nie martw się, na pewno zdałaś ten egzamin” i uznamy je za zawoalowaną pochwałę inteligencji naszej bohaterki. Jednak wprost nigdy nie powiedział Ewelinie, że jest piękną kobietą.
Seks zakończony mnóstwem siniaków
Krzysiek natomiast był dość mrukliwy. Niechętnie rozmawiał z Eweliną, ona musiała z niego dosłownie wyciągać informacje, co było męczące. Krzysiek nie miał żadnej pasji, bo przecież pracuje, co z tego, że od 8 do 16. Nie rozumiał, że Ewelina boi się głębokiej wody, bo nie umie pływać. Gdy nie chciała leżeć plackiem na plaży, kazał jej zapisać się do solarium. Gra wstępna dla Krzyśka nie istniała, od razu przechodził do rzeczy, nie bawiąc się w subtelności. Na dodatek nie należał do osób specjalnie delikatnych, nawet gdy Ewelina mówiła mu wprost, że ją boli, wcale nie starał się być delikatniejszy. W rezultacie po wspólnej nocy była cała w siniakach, w środku lata musiała nosić długie spodnie i bluzki z długim rękawem, aby nie prowokować pytań w stylu: kto cię pobił? Najgorsze jednak było to, że czasem w pracy ciężko było jej usiedzieć. Krzysiek dawał jej tak mocne klapsy, choć mówiła mu, żeby tego nie robił, że miała dosłownie sine pośladki. On ewidentnie nie rozumiał, że można tak złapać za tyłek, że jest to przyjemne, a nie bolesne. Wystarczy odrobina wyczucia.
Facet niegrzeszący intelektem
Jarek natomiast nie grzeszył inteligencją, nawet najprostsze rzeczy wydawały się dla niego wiedzą tajemną. Ewelina od razu spisała go na straty. Nie chciała bowiem być z kimś, z kim nie ma o czym rozmawiać. Kto niczym jej nie imponuje etc.
Przystojny dżentelmen
Po pladze nieszczęść nadszedł jednak dzień, kiedy szczęście się do niej uśmiechnęło. Był koniec kwietnia, gdy po raz pierwszy go zobaczyła. To jej typ – szczupły brunet z zarostem. Od razu wpadł jej w oko. Gdy w czerwcu udało jej się umówić na pierwszą randkę, od razu ujął ją tym, że przytulił ją na powitanie. Jaka miła odmiana po związkach z niezbyt wylewnymi facetami. Na dodatek przystojny brunet okazał się rozmowny i inteligentny. Czas z nim płynął niepostrzeżenie. Facet miał własną pasję, o której chętnie i ciekawie opowiadał. Ewelina lubiła go słuchać. Ponadto był kulturalny i potrafił zachować się jak prawdziwy dżentelmen, zawsze odprowadzał ją wieczorem do domu lub odwoził. Potrafił jej też zaimponować. Odpowiedzialnie podchodził do swojej pracy.
Namiętny i czuły kochanek
Na dodatek okazał się czułym i troskliwym facetem. Pytał, czy jest jej zimno etc. Potrafił ją objąć w pasie, gdy wracali w nocy z pubu, chwycić za rękę. A gdy pierwszy raz ją pocałował, pod Eweliną zatrzęsła się ziemia. On był namiętny, w końcu trafiła na kogoś o podobnym temperamencie. Ewelina uwielbiała francuskie pocałunki, a ten facet świetnie całował. Od początku podejrzewała, że okaże się świetnym kochankiem i tak też się stało. Potrafił zbudować odpowiednią atmosferę, był namiętny, ale też delikatny. Był czas na rozmowę, przytulanie i subtelny dotyk. W rezultacie Ewelina miała na niego gigantyczną ochotę. Gdy zaczął ją namiętnie całować, nie chciała, by na tym poprzestał. I na szczęście poszedł dalej. Ten facet wiedział, co to gra wstępna, jak ważne są pocałunki, przytulanie i pieszczoty piersi. W rezultacie Ewelinie było z nim nieziemsko. Przy nim była mega podniecona i szczęśliwa. On ewidentnie znał się na rzeczy. Po seksie nie pobiegł po komputer, nie zasugerował, że ma wracać do siebie, lecz po prostu ją przytulił. Czuła, że zasypia w ramionach prawdziwego mężczyzny, który potrafi być czuły i troskliwy. Ten facet miał wyczucie, potrafił ją złapać za pośladki w zdecydowany, a zarazem delikatny sposób. Po wspólnej nocy nie miała ani jednego siniaka. Nic ją nie bolało. Pozostało tylko miłe wspomnienie. To był najlepszy seks ever, a on był idealnym kochankiem.
Był zdecydowany wtedy, kiedy trzeba było – gdy obejmował w talii i przygarniał do siebie Ewelinę, inicjował pocałunki, gdy przytulał ją po seksie i oplatał nogami niczym koala gałąź. Ale też czuły i delikatny, dzięki czemu Ewelinie było z nim wspaniale. Z takim mężczyzną chciało się uprawiać seks zawsze i wszędzie, pomijając okres. Na szczęście ten trwa tylko 3 dni.