Pamiętnik więzienny to zapis przeżyć Artura Ligęski, który wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich w poszukiwaniu lepszego życia. Myślał, że rozpocznie tam wszystko od nowa z czystą kartą. Gdy trafił do emirackiego więzienia na dożywocie, postanowił opisywać swoje przeżycia, aby nie zwariować.
Zjednoczone Emiraty Arabskie jako kraj pełny kontrastów
Zjednoczone Emiraty Arabskie to kraj pełny kontrastów. Z jednej strony można tam trafić do więzienia za byle głupstwo, które w Europie nie jest niczym złym czy zdrożnym. Z drugiej mieszkańcy Zjednoczonych Emiratów Arabskich często dopuszczają się praktyk wskazujących na brak jakiejkolwiek moralności. Artur Ligęska w Pamiętniku więziennym opisuje, jak strażnicy pod wpływem substancji psychoaktywnych gwałcili i znęcali się nad osadzonymi. Jeden z nich nawet zastrzelił więźnia.
Kiepskie warunki w emirackich zakładach karnych
Mogłoby się wydawać, że najgorsze warunki dla osadzonych panują w rosyjskich i białoruskich więzieniach. Owszem, tam też często dochodzi do łamania praw człowieka, ale mamy tego świadomość. Natomiast Zjednoczone Emiraty Arabskim kojarzą nam się z krajem idealnym na wakacyjny wypoczynek. Tymczasem przyjeżdżając do Dubaju, można paść ofiarą przestępstwa i na dodatek zostać za nie skazanym.
Jak przetrwać w emirackim więzieniu?
Pamiętnik więzienny ukazuje, jak Artur Ligęska przetrwał 13 miesięcy w emirackim zakładzie karnym. Choć był skazany na dożywocie, nie załamał się. Każdego dnia sumiennie realizował punkty ze swojej listy. Jednocześnie pozostawał w kontakcie z ambasadorem Polski. Za mężczyzną wstawiły się nie tylko władze państwowe, ale też kościelne. Na pewno nie wyszedłby z więzienia, gdyby wysoko postawione osoby nie walczyły o niego.
Pomoc polskiej ambasady
Wydawać by się mogło, że Zjednoczone Emiraty Arabskie mają dobre warunki w swoich zakładach karnych. W końcu to kraj dobrobytu. Tymczasem o materac, kartkę papieru czy długopis trzeba się starać poprzez ambasadora i stosunki dyplomatyczne. Artur Ligęska by ich nie otrzymał, gdyby nie wsparcie Polski.
Wakacje w Dubaju są bardziej niebezpieczne, niż sądzimy
Pamiętnik więzienny warto potraktować jako przestrogę. Każdy, kto wyjeżdża do Dubaju na wczasy, może podzielić los Artura Ligęski. Niestety, Zjednoczone Emiraty Arabskie mają ogromne problemy z zachowaniem elementarnych standardów. Ich prawo tak bardzo odbiega od europejskiego, że możemy słono zapłacić za okazywanie sobie czułości w miejscach publicznych czy inne „nieobyczajne” zachowanie. Dlatego warto dokładnie poznać tamtejszą jurysdykcję, zanim zapłacimy za wczasy w Dubaju. Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, jak bardzo nielogiczne by ono się nie wydawało. Artur Ligęska nie złamał prawa, wystarczyło, że ktoś oczyma wyobraźni dostrzegł w nim handlarza narkotyków. Bez wyjaśnienia wtrącono go do aresztu, zarzuty miał poznać podczas rozprawy. Został pozbawiony pomocy prawnej. Czy warto ryzykować podobny scenariusz dla wakacji w Dubaju, które mogą zamienić się w koszmar?