potrzeba-wsparcia-w-leczeniu-raka-wywiad

Każdy z nas choć raz w życiu miał do czynienia z ciężką chorobą bliskich, przyjaciół, a może nawet swoją własną. O tym jak bardzo jest to trudny okres w życiu człowieka, nikogo nie trzeba przekonywać.

Jaki jest więc złoty środek?

– Zawsze staramy się doradzać chorym i ich bliskim żeby rozmawiać, nie unikać tematu choroby, a co więcej nawet snuć plany i dostosować zakres obowiązków dla osoby chorej do jej możliwości. Nie należy jej wyłączać z codziennych obowiązków. Nawet bardzo chory człowiek, który wymaga od nas opieki, może dostać jakiś zakres obowiązków, które on wykonuje. To może być np. płacenie rachunków przez Internet, odbieranie poczty czy wychodzenie rano po bułki.

Zawsze można znaleźć jakieś zajęcie dla tej osoby, a to dla niej bardzo ważne, bo wtedy będzie miała poczucie, że jeszcze wciąż panuje nad swoim życiem i ma na nie wpływ. To jest coś co robi ona, tylko ona i jest do tego potrzebna, a jej życie jeszcze nie zostało całkowicie przekreślone i zależne od innych.

Jaka powinna być rola partnera w pomocy osobie chorej na raka?

– Panowie są dziś coraz bardziej świadomi. Na pewno więcej pomagają kobietom w życiu codziennym. Bo przecież oni także mają ręce i rozum, potrafią robić zakupy i organizować życie rodzinne. Mam kolegów, którzy też dużo pracują, stale się kształcą i jest im ciężko godzić życie rodzinne i zawodowe. Mimo to dają radę i to z całkiem niezłym skutkiem. Udaje im się nawet zabrać dzieci w sobotę na narty lub ugotować zupę i to wcale niekoniecznie z proszku, potrafią logistycznie zorganizować transport dzieci do szkoły i na zajęcia pozalekcyjne. Model się zmienia. Mężczyzna może też zajmować się domem. Ludzie żyją coraz bardziej świadomie i coraz więcej wiedzą. To wszystko widoczne jest także w przypadku choroby. Panowie przychodzą z żonami, siadają pod drzwiami gabinetów w kolejce albo wchodzą z partnerkami i słuchają jaki będzie przebieg choroby, na co mają się przygotować, co ich czeka.

Anna Konopka