Na pewno zauważyłyście, że od 3 miesięcy na naszym portalu pojawiają się różne sondy, dotyczące tematu nietrzymania moczu. Miały one na celu badać poziom świadomości Polek nie tylko w kwestii życia z NTM, ale także profilaktyki i leczenia. Jak sobie poradziłyście? Zapraszamy do wyników ankiety.
Sonda 1
Czy trenujesz mięśnie Kegla
a) tak, codziennie 14.59 % (34/233)
b) tak, czasami 44.21 % (103/233)
c) nie 24.03 % (56/233)
d) nie wiem, czym są mięśnie Kegla 17.17 % (40/233)
Trening mięśni Kegla jest bardzo ważny w profilaktyce NTM. Z naszej sondy wynika, że ponad połowa z Was choćby sporadycznie, ale wykonuje ćwiczenia wzmacniające mięśnie miednicy. 24% naszych Czytelniczek nie ćwiczy wcale, a 17% – nie wiedziała o istnieniu mięśni Kegla. Tylko 14,5% pań wykonuje ćwiczenia regularnie – to stanowczo za mało.
Może to wynikać z braku znajomości terminologii – na przykład panie nie wiedzą, że mięśnie dna miednicy i Kegla to jedno i to samo. Jednak bardziej prawdopodobne jest przypuszczenie, że Czytelniczki raczej nie są świadome tego, że NTM jest realnym problemem. Najwyższy czas to zmienić!
Sonda 2
Czy uważasz zagadnienie nietrzymania moczu (NTM) za temat tabu?
tak, krępuje mnie 25.44 % (86/338)
raczej tak, rozmawiałabym o nim tylko z najbliższymi lub lekarzem 55.03 % (186/338)
nie, trzeba o tym powszechnie rozmawiać 19.53 % (66/338)
Temat NTM jest krępujący dla większości z Was – tylko 19,5% zadeklarowało, że powinno się o tym głośno mówić. Pocieszające jest to, że aż 55% Czytelniczek widzi potrzebę rozmawiania tym problemie – z najbliższymi, z lekarzem i wstyd nie będzie blokadą w momencie, gdy będą potrzebować pomocy. Ale równocześnie widzimy, że aż 25%, czyli co czwarta kobieta, ma opory, aby o tym problemie rozmawiać nawet z rodziną!
Jak widać, jest to wciąż wstydliwy, a nawet drażliwy dla nas temat. Zamiast dyskutować o NTM, panie wolą się wycofać w swój światek wstydu i upokorzenia. Czy damy radę to zmienić? Przecież nietrzymanie moczu to problem, który dotyka większość z nas. Powinnyśmy się nauczyć rozmawiania o nim, przynajmniej we własnym, kobiecym gronie.
Redakcja