Rak piersi to problem nie tylko dojrzałych kobiet. Profilaktykę nowotworów powinnyśmy wprowadzić już po dwudziestym roku życia regularnie samodzielnie badając biust. A gdy skończymy 35. lat wpiszmy w kalendarz mammografię.
Rak – nigdy nie jest za wcześnie
Nie ulega wątpliwości, że rak sutka jest najczęstszym nowotworem złośliwym, dopadającym kobiety. Wysoki procent umieralności w wyniku zachorowania wynika w dużej mierze ze zbyt późnego jego wykrycia. We wczesnym stadium rozwoju, gdy guzek ma poniżej 0,5 cm, wykrywany jest w około 1/5 przypadków. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że kobiety nie dbają o siebie. Nie badają się regularnie i nie biorą na poważnie zachęt do samobadania piersi w domu, choć czynność ta zajmuje zaledwie kilka minut. A zachorować mogą już osoby po dwudziestym roku życia. To, że ryzyko wzrasta z wiekiem, nie znaczy, że mamy zacząć poważnie myśleć o swych kobiecych atrybutach dopiero po czterdziestce.
Choć 90% zmian, które możemy zaobserwować w naszych piersiach, nie należy do procesów nowotworowych, nie bagatelizujmy ich. Tym bardziej, że większą część objawów jesteśmy w stanie wykryć i zauważyć same, właśnie dzięki samobadaniu. Pamiętajmy – guz nowotworowy najczęściej jest nieruchomy (w odróżnieniu od włókniaków, torbieli i guzów mastopatycznych), bezbolesny i towarzyszy mu powiększenie węzłów chłonnych w dole pachwowym. Mogą mu towarzyszyć zmiany skórne wokół brodawki czy poszerzenie żył w skórze piersi.
Młode nie znaczy wieczne
Gdy mamy trzydzieści, a szczególnie dwadzieścia lat, rzadko zastanawiamy się nad dalszą przyszłością pod kontem kondycji naszego organizmu. Rzadko też myślimy o chorobach, jeśli same się o nas nie upomną.
Anna Piosik