py-ppy-py-pierwsza-pomoc

Tajemna wiedza? A może spisek dziejów? Nie.. no to pewnie kolejny podstęp chcących zawładnąć światem! Nieee… też nie pasuje. To.. to Superman!! Też nie, za małe to, to coś.. w takim razie czym jest ta pierwsza pomoc? Z czym to ugryźć? Gdzie to zaszufladkować? A jak ten pan nie chce mojej pomocy? Eh.

Artykuł 4 Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym głosi: Kto zauważy osobę lub osoby znajdujące się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego lub jest świadkiem zdarzenia powodującego taki stan, w miarę posiadanych możliwości i umiejętności ma obowiązek niezwłocznego podjęcia działań zmierzających do skutecznego powiadomienia o tym zdarzeniu podmiotów ustawowo powołanych do niesienia pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.

Brzmi nieźle. Ale czy wystarcza? Oczywiście, można by przytoczyć tutaj kilka słów z instrukcji obsługi samochodowej apteczki pierwszej pomocy, ale czy trzeba? Czy to naprawdę muszą być suche i nudne fakty, które może ruszą czyjeś sumienie? Tak większości kojarzą się kursy pierwszej pomocy z bardziej lub mniej rozgarniętym instruktorem. Większość korzysta z nich, bo musi przejść okresowe szkolenie w zakładzie pracy – „Uf. Dzień wolnego będzie!”. Ale czy ktokolwiek pomyślał „Super, może nauczę się pomagać?”.

Ostatnie zdanie ze wstępu do tego artykułu odzwierciedla niestety nastawienie zdecydowanej większości naszego społeczeństwa względem udzielania pierwszej pomocy na ulicy osobom obcym. Dlaczego tak bardzo boimy się udzielać pomocy? Uzasadnień może być wiele. Nie będę wypisywać ich z prostego powodu. Uważam, że z wyjątkiem może 1-2 najczęściej wymienianych, wszystkie inne są bezzasadne i do podważenia.

Maurice