Starożytna sztuka nakłuwania igłami zdobywa coraz większa popularność. Zachwyt mądrością Dalekiego Wschodu sprawia, że bardzo łatwo nam uwierzyć, że może być lekiem na całe zło – a przeciez istnieją przeciwwskazania, które wykluczają przeprowadzenie akupunktury.
- wiek niemowlęcy. Malutkie dzieci rozwijają się bardzo gwałtownie, a ich układ nerwowy ma nieco inną, niewykształconą budowę. Dojrzewa on dopiero w okolicy 5 r.ż. człowieka – wcześniej po prostu nie można określić precyzyjnie punktów wkłucia.
- ostry brzuch. Nagromadzone w jelitach gazy, niestrawiony pokarm czy zadzieżgnięte jelito wywołują stan zapalny, a w konsekwencji silne bóle brzucha, nudności, wymioty. Organizm jest zaczopowany, nie ma możliwości samoleczenia. Akupunktura nie potrafi mu pomóc, gdyż zwiększona stymulacja ciała doprowadzi tylko do pogorszenia dolegliwości.
- choroby układu oddechowego, gruźlica, sarkoidoza. Płuca są bardzo delikatnym narządem i gwałtownie reagują na obecność ciał obcych – zaczyna się kaszel, krztuszenie się – nic nie jest ważniejsze od wyrzucenia z płuc flegmy. Każdy, kto kaszlał dłużej niż minutę wie, jak bardzo męczący jest cały ten proces. A teraz wyobraźmy sobie, że akupunktura stymuluje nasze płuca do wyrzucania z siebie wszystkiego, co im przeszkadza. Zdrowy człowiek oczyści swoje płuca, chory – zadławi się na śmierć, a na pewno bardzo wyniszczy swój organizm.
Do względnych przeciwskazań należą:
- ciąża, szczególnie w pierwszym okresie. Na początku kobiecy organizm poświęca naprawdę dużo energii, by ciało nie uznało rozwijającego się dzidziusia za ciało obce. Tak, organizm matki musi się nauczyć, że nie trzeba walczyć z rozwijającym się życiem! Akupunktura może w tym okresie doprowadzić do pogorszenia stanu płodu, a nawet poronienia, gdyż stymuluje organizm do walki.
Joanna Pastuszka-Roczek