Starożytna sztuka nakłuwania igłami zdobywa coraz większa popularność. Zachwyt mądrością Dalekiego Wschodu sprawia, że bardzo łatwo nam uwierzyć, że może być lekiem na całe zło – a przeciez istnieją przeciwwskazania, które wykluczają przeprowadzenie akupunktury.
Jeśli lekarz położnik-ginekolog stwierdzi, że dziecku nic nie zagraża, to możemy skonsultować z nim możliwość przeprowadzania zabiegów akupunktury. Jest ona bardzo pomocna w końcowym okresie ciąży: ułatwia krążenie, przyspiesza wydalanie wody z organizmu i leczy opuchliznę, wzmacnia układ nerwowy i mięśnie potrzebne przy porodzie.
- menstruacja. Należy się wstrzymać podczas pierwszych dni krwawienia – zachodzi wówczas wiele zmian hormonalnych. Później jednak nic nie stoi na przeszkodzie. Należy tylko obserwować krwawienie i nie poddawać się zabiegowi, gdy jest ono obfite.
- upojenie alkoholowe. Pijany pacjent, to zły pacjent. Cała energia akupunktury, która mogłaby być skierowana na leczenie, zostanie zmarnowana na usunięcie skutków wypicia alkoholu. Może to bardzo obciążyć wątrobę i nerki.
- silne pobudzenie emocjonalne. Wzburzenie, rozpacz, histeria – to nie sąstany, w których nakłuwanie igłą może przynieść cokolwiek dobrego. Ponownie cała pozytywna energia ulegnie rozproszeniu, stymulacja nerwów może pogłębić zły stan pacjenta
- choroby nowotworowe. Akupunkturę stosuje się jedynie w przypadkach, gdzie leczenie jest już niemożliwe, w celu zmniejszenia bólu. Wcześniej zabieg mógłby pobudzić nasz organizm do zwiększonej produkcji komórek… w tym i rakowych.
Joanna Pastuszka-Roczek