Chociaż menopauza to proces w pełni naturalny, równie naturalne są obawy pań przed konsekwencjami zmian zachodzących w ich organizmie. Naturalnie można też im przeciwdziałać – dzięki aktywności fizycznej, diecie, unikaniu używek, a także sięgając po fitoestrogeny, czyli związki roślinne łagodnie uzupełniające menopauzalny spadek estrogenów.
Zrozumieć zachodzące zmiany
Podobno kobieta zmienną jest. Trudno temu zaprzeczyć, przyglądając się jej gospodarce hormonalnej. Podlega ona nieustannym zmianom w cyklu miesięcznym i modyfikacji na przestrzeni lat w związku z przekwitaniem. W okresie klimakterium żeńska równowaga hormonalna ulega zachwianiu na trzech poziomach – [bsa_pro_ad_space id=44] podwzgórza, przysadki i jajników. U zdrowej, płodnej kobiety na najwyższym poziomie – w podwzgórzu – wydzielana jest Gonadoliberyna, na niższym – w przysadce – FSH i LH, a na najniższym – w jajnikach – estrogeny. Hormony przysadki i podwzgórza mobilizują jajniki do produkcji estrogenów, co jednocześnie stanowi odpowiedź zwrotną dla mózgu o wypełnieniu zadania. Wszystko zmienia się wraz z nadejściem menopauzy, czyli wystąpieniem ostatniej miesiączki, zwykle między 40. a 60. rokiem życia. Proces ten wiąże się bezpośrednio z wygasaniem czynności jajników. – W okresie menopauzy liczba pęcherzyków jajnikowych spada do krytycznej ilości około 1000, co praktycznie oznacza ustanie ich aktywności. Z kolei brak we krwi estrogenów produkowanych przez jajniki powoduje brak „posłańców” wracających do przysadki i podwzgórza z informacją zwrotną. Przekłada się to na wzrost stężenia FSH i LH we krwi. Ich poziom jest wówczas wielokrotnie wyższy niż w okresie rozrodczym – wyjaśnia Maksymilian Kurkowski, specjalista ginekolog. Stan ten powoduje u kobiety liczne zmiany w sferze fizycznej i psychicznej.
Reagować na objawy menopauzy
Choć menopauza to proces naturalny i nieunikniony, powstały wówczas deficyt estrogenów może mieć niemały wpływ na ogólną kondycję psychofizyczną kobiety. – Dzieje się tak dlatego, że estrogeny są bardzo ważnymi hormonami oddziałującymi na wiele układów i narządów – m.in. układ sercowo-naczyniowy, oddechowy, nerwowy, moczowo-płciowy oraz na skórę, tkankę łączną i tkankę kostną. Niedobór estrogenów odbija się też na psyche kobiety – jej nastroju, samopoczuciu, seksualności – tłumaczy lekarz ginekolog. Panie w okresie klimakterium najczęściej dotkliwie odczuwają tzw. objawy wypadowe, czyli uderzenia gorąca, zlewne poty, kołatania serca, rozdrażnienie, znużenie, bóle głowy, zaburzenia snu, przyrost masy ciała, zaparcia, osłabienie libido, bolesne oddawanie czy nietrzymanie moczu. Tak negatywne doświadczenia mogą być początkiem problemów z ich prawidłowym funkcjonowaniem w życiu osobistym i zawodowym. Ponadto okołomenopauzalny niedostatek estrogenów może stać się przyczyną poważnych problemów zdrowotnych – osteoporozy, otyłości, chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów hormonozależnych bądź depresji. Dlatego objawów zespołu klimakteryjnego lepiej nie lekceważyć, mając na uwadze zarówno swój komfort, jak i ogólnie pojęte zdrowie. – Z pomocą lekarza można dobrać takie środki czy terapię, które pozwolą zniwelować lub całkowicie wyeliminować negatywne skutki przekwitania – zapewnia ginekolog.
Wyrównać poziom hormonów
Każda kobieta powinna co roku przejść rutynowe badania ginekologiczne włącznie z cytologią, usg dopochwowym oceniającym narząd rodny i badaniem piersi. Taka wizyta to doskonała okazja do skonsultowania z lekarzem niepokojących objawów przekwitania. – Lekarz ginekolog najczęściej zaproponuje nam leczenie substytucyjne, czyli hormonalną terapię zastępczą (HTZ) – stwierdza specjalista. Kobiecy organizm przyzwyczajony do wieloletniego, wyrównanego poziomu estrogenów, w trakcie przekwitania zostaje ich gwałtownie pozbawiony. Przyjmując syntetyczne hormony ludzkie w ramach HTZ, dostarczamy estrogeny do ustroju z zewnątrz. W ten sposób można ochronić organizm przez stresem związanym z ich niedoborem, zniwelować przykre objawy menopauzy i obniżyć ryzyko wystąpienia schorzeń związanych ze spadkiem poziomu estrogenów. W przypadku przeciwwskazań medycznych do HTZ lub obaw pacjentki przed skutkami zdrowotnymi tej metody leczenia (zakrzepy, udary, rak piersi i macicy) można zastosować terapię z użyciem fitoestrogenów, czyli hormonów pochodzenia roślinnego o właściwościach i budowie zbliżonych do ludzkich estrogenów. – Naturalne związki estrogenopodobne mają dużo mniejszą siłę działania od estrogenów podawanych w hormonalnej terapii zastępczej. Potencjalnie jest to ich wada. Jednak biorąc pod uwagę grupę pacjentek niemogących poddać się HTZ lub tych z nienasilonymi objawami wypadowymi, ta wada staje się zaletą – objaśnia lekarz.
Wzbogacić dietę fitoestrogenami
Jak informuje lekarz ginekolog Maksymilian Kurkowski: – Udowodniono, że na życie kobiety w okresie okołomenopauzalnym pozytywnie wpływa wprowadzenie do diety produktów zawierających naturalne estrogeny. Warto więc sięgnąć po produkty roślinne bogate w te związki, jak siemię lniane, rośliny strączkowe (soczewica, fasola, bób, groch), soja, winogrona, liście zielonej herbaty, pełne ziarna zbóż, nasiona dyni, czosnek, cebula. Z decyzją tą wcale nie trzeba czekać do ustania miesiączki, zwłaszcza że badania dowodzą, iż spożycie fitoestrogenów przez Europejki jest bardzo niskie. Podczas gdy Azjatki spożywają około 40–80 mg naturalnych estrogenów dziennie, Polki dostarczają ich sobie zaledwie w ilości 3–5 mg na dzień (zaznaczmy, że norma wynosi 60 mg na dobę). Tymczasem ich wyjątkowe powinowactwo z estrogenami sprawia, że kobiecy organizm odbiera je jako ludzkie związki i przyłącza do receptorów reagujących na estrogeny. W ten sposób ich braki zostają uzupełnione, ale subtelnie, gdyż związki roślinne wykazują znacznie słabsze działanie, przez co nie ingerują gwałtownie w gospodarkę hormonalną i nie powodują skutków ubocznych. Warto też wspomóc się suplementami diety, które pomogą nam uzupełnić niedobory fitoestrogenów w codziennym menu.
Szukać sojuszników: lignany lniane
– Rynek suplementów jest bardzo bogaty. Wiele z nich bazuje na soi. Jednak coraz częściej docierają do nas informacje, że soja i jej pochodne są nieodpowiednie dla osób zmagających się z chorobami tarczycy. Dlatego u kobiet, które cierpią na różnorakie schorzenia i które nie mogą poddać się HTZ, lepiej stosować preparaty oparte na bazie siemienia lnianego, jak np. Ligunin – radzi ginekolog. Spośród wielu typów fitoestrogenów lignany obecne w lnie z pewnością można uznać za bardziej typowe dla diety Europejek niż soję, a przez to bezpieczne pod względem alergologicznym. Dodatkowo dowiedziono, że siemię lniane jest prawdziwą skarbnicą tych związków – zawiera ich około 700 razy więcej niż inne produkty spożywcze. Lignany jako naturalne estrogeny przyłączają się do wolnych receptorów estrogenowych i łagodnie naśladują działanie ludzkich hormonów, przez co uśmierzają dolegliwości klimakteryjne. Hamują także rozwój osteoporozy, obniżają poziom cholesterolu i działają antyoksydacyjnie, neutralizując nadmiar wolnych rodników w ustroju. Spowalniają również procesy starzenia się i wpływają korzystnie na pracę układu sercowo-naczyniowego. Można dostarczyć ich organizmowi z całymi nasionami lnu, lnem mielonym odtłuszczonym lub właśnie z suplementami diety typu Ligunin, którego pojedyncza dawka pokrywa niemal całkowicie dzienne zapotrzebowanie organizmu na fitoestrogeny.
Być aktywną i uśmiechniętą
Zdrowy styl życia, odpowiednia dieta z uwzględnieniem fitoestrogenów, a także witamin, wapnia i nienasyconych kwasów tłuszczowych, rezygnacja z używek, regularny wysiłek fizyczny… Dzięki tym prostym zabiegom kobieta może sama pozytywnie wpłynąć na osłabienie negatywnych odczuć towarzyszących menopauzie oraz chronić swój organizm przed chorobami dotykającymi kobiety po 50 r.ż. Szczególną rolę prozdrowotną w tej grupie pacjentek przypisuje się aktywności fizycznej. – Kobiety, które nie unikają wysiłku fizycznego, cieszą się lepszym zdrowiem zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Ta grupa kobiet zdecydowanie lepiej znosi objawy związane z klimakterium – przyznaje ginekolog. Regularne wykonywanie ćwiczeń motywujących mięśnie do pracy uznaje się bowiem za niefarmakologiczną metodę leczenia. Jest to więc sposób na minimalizację niekorzystnych zmian okresu okołomenopauzalnego i recepta na utrzymanie funkcjonalnej niezależności na dłużej. Równie korzystna dla przekwitających pań jest stała aktywność zawodowa oraz seksualna. Pierwsza pozwala utrzymać ciało i umysł w dobrej kondycji, druga sprzyja prawidłowemu stanowi narządów płciowych. Obie są także źródłem satysfakcji, pozytywnych emocji i dobrego nastroju potrzebnych kobiecie w każdym wieku, a przekwitającej szczególnie, by mogła jak najłagodniej przejść przez ten etap życia.
Treść artykułu została skonsultowana z lekarzem-ginekologiem, Maksymilianem Kurkowskim.
Tekst sponsorowany