Rodzina dysfunkcyjna rządzi się swoimi prawami. Charakteryzuje się tym, że nie spełnia swojej roli, czyli np. rodzice nie zapewniają dzieciom poczucia bezpieczeństwa. W takiej rodzinie każdy ma ściśle przypisaną funkcję i nie może jej zmienić. Brakuje w niej bowiem elastyczności. Dorastanie w dysfunkcyjnej rodzinie stanowi ogromne wyzwanie, a nierzadko staje się również źródłem traumy w dorosłym życiu. Nic dziwnego, że z tego wynika złość na współuzależnionego rodzica.
Spis treści:
- Z czym zmaga się rodzina dysfunkcyjna?
- Dorosłe Dzieci Alkoholików czują złość na uzależnionego rodzica
- Złość na współuzależnionego rodzica – nie musisz się jej wstydzić!
- Podwójne oblicze współuzależnionego rodzica
- Szantaż emocjonalny a współuzależnienie
- Współuzależnienie a psychoterapia
Z czym zmaga się rodzina dysfunkcyjna?
Rodzina dysfunkcyjna nierzadko zmaga się z uzależnieniem jednego z rodziców. W Polsce często spotykanym zjawiskiem jest alkoholizm. Z jego powodu każdego dnia cierpi wiele dzieci. Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) nie dość, że nie miały szczęśliwego dzieciństwa jak ich rówieśnicy, to piętno rodziny dysfunkcyjnej dosięga je także w dorosłym życiu. Tacy ludzie mają nierzadko problem ze stawianiem zdrowych granic, przez co pozwalają sobie wchodzić na głowę. Ewentualnie boją się każdej relacji, traktują ją jako zagrażającą i w dorosłym życiu unikają bliskości. Doskonale czują się jako single.
Dorosłe Dzieci Alkoholików czują złość na uzależnionego rodzica
Zazwyczaj gdy dorosłe dzieci alkoholików myślą o swoim dzieciństwie czują ogromną złość na uzależnionego rodzica. Jeśli to ojciec często zagląda do kieliszka i stosuje przemoc, to on staje się potworem, który zawinił i nie zaspokoił naszych potrzeb. To całkowicie naturalna i zdrowa reakcja na doznane krzywdy, której nie należy się wstydzić. W Polsce przyjęło się, że o rodzicach można mówić wyłącznie dobrze. Nie pierze się publicznie swoich brudów etc. Niestety, prawda jest taka, że dysfunkcyjna rodzina to wielki ciężar, gdy z kimś podzielimy się swoim cierpieniem, czujemy wyraźną ulgę. Warto również dopuścić do siebie negatywne emocje dotyczące rodziców. Przyznać przed sobą samym, że ojciec jest zaburzony, nigdy nas nie kochał. Zresztą on ze względu na pewne zmiany, jakie zaszły w jego mózgu, nie jest zdolny do miłości, empatii czy uczuć wyższych. Gdy pogodzimy się z rzeczywistością, poczujemy ulgę. Zachodnie społeczeństwa nie lubią słabości. Czasem jednak warto dać sobie do niej prawo i dostrzec w sobie ofiarę rodziców.
Złość na współuzależnionego rodzica – nie musisz się jej wstydzić!
O ile złość na ojca alkoholika jest jeszcze do zrozumienia przynajmniej przez część społeczeństwa, o tyle niewiele osób rozumie, skąd bierze się złość na współuzależnionego rodzica. Bardzo często dziecko, które wzrasta w takiej dysfunkcyjnej rodzinie, stara się myśleć o niepijącej matce jako kimś dobrym. To pozwala przetrwać w tej trudnej sytuacji. Często rzeczywiście matka kocha dziecko, okazuje mu zainteresowanie, zaspokaja jego potrzeby. Niestety, prawda jest też taka, że nie robi nic, aby zmienić sytuację, w jakiej znalazła się z dzieckiem. Owszem, matka również jest biedna, bo cierpi z powodu dysfunkcyjnych zachowań męża, jego alkoholizmu i działań przemocowych. Niemniej ona sama wybrała dla siebie taką rolę. Dziecko nie miała możliwości wyboru.
Podwójne oblicze współuzależnionego rodzica
Złość na współuzależnionego rodzica może czasem skutkować awanturą. Po jej wszczęciu Dorosłe Dziecko Alkoholików często zmaga się z poczuciem winy. Nie rozumie, dlaczego wybuchło na matkę, która zawsze była kochająca. Warto jednak zaakceptować dwa oblicza swojej rodzicielki. To trudne, bo nasz mózg nie znosi niejednoznacznych sytuacji i obiektów. Tymczasem trzeba na poziomie świadomym pogodzić się z tym, że matka była dobra i kochająca. Nie stosowała względem nas przemocy, zawsze okazywała wsparcie i broniła przed agresywnym ojcem. Jednocześnie ma na swoim sumieniu także różne grzeszki. Mogła rozwieść się z ojcem, ale tego nie zrobiła, przez co skazała nas na dorastaniu w pełnym przemocy środowisku i doznaniu licznych traum. Matka zapomniała, że tkwiąc w takiej relacji, krzywdzi nie tylko siebie, do czego ma pełne prawo, ale też swoje dziecko. Pod tym względem zawiodła jako rodzic.
Szantaż emocjonalny a współuzależnienie
Złość na współuzależnionego rodzica jest w pełni zrozumiała, zwłaszcza gdy próbuje on wciągnąć nas w niesienie pomocy uzależnionemu ojcu, który wyrządził nam wiele zła. Masz prawo wyrazić swoje niezadowolenie i sprzeciw. Jeśli matka zacznie cię szantażować emocjonalnie – jesteś egoistką, nie pomożesz ojcu?, po prostu musisz z nią na jakiś czas rozluźnić kontakt, aż zrozumie, że jej zachowanie jest niestosowne.
Współuzależnienie a psychoterapia
Każdy, kto dorasta w rodzinie dysfunkcyjnej, jest narażony na współuzależnienie. To również wymaga profesjonalnego wsparcia ze strony psychoterapeuty. Osoba współuzależniona ciągle szuka wymówek, aby nie odejść od toksycznego partnera. Twoja matka zapewne powoływała się tutaj na dobro dzieci, kiepskie zarobki i brak niezależności finansowej lub nakazy religijne, które zmuszają do trwania u boku przemocowego partnera. Taka osoba nie chce dostrzec własnych błędów. W pewnym sensie jest zarówno ofiarą, jak i katem. Sama padła ofiarą przemocy partnera i współuzależnienia. Z drugiej strony przyczyniła się do ogromnego cierpienia swojego dziecka i nadal to robi, domagając się, aby to nadal pomagało ojcu, o którym chciałoby zapomnieć.