Czy zdarzyło Ci się przemawiać do kwiatków przy podlewaniu? Czy słyszałaś, że puszczanie roślinom muzyki pomaga im lepiej rosnąć? Zastanawiasz się czy to w ogóle ma sens?
Personifikacja roślin
Odkrycie koreańskich badaczy jest dopiero w fazie testów i jeszcze długa droga, nim będziemy wykorzystywać dźwięk w hodowli roślin. W naszych domowych ogródkach i przy roślinach doniczkowych możemy za to zauważyć nieco odmienną tendencję. Rozmowa z roślinami, ich personifikowanie i traktowanie jak istot czujących i rozumnych, może pomóc człowiekowi. Ma to głęboki wymiar psychologiczny. Roślina nie musi czerpać z tego wymiernych korzyści. Ważne, że my możemy przelać na nią pewną część instynktu opiekuńczego, uczucia, mamy się o co troszczyć. Każdy, kto prowadzi ogródek lub chociażby hoduje kwiaty, może powiedzieć, że ich uprawa daje ogromną energię i spełnienie, potrafi dać poczucie samorealizacji.
Rozmowa z roślinami, sprowadzonymi do poziomu towarzyszy, może mieć wymiar oczyszczający, nawet terapeutyczny. Personifikacja roślin sprawia, że wydają się nam one bliższe, ładniejsze, lepiej rosną – być może również dlatego, że przykładamy wówczas więcej wagi do opieki nad nimi. Nic nie zastąpi rozmowy i relacji z prawdziwymi ludźmi, ale uosobienie domowej flory może nam przynieść wiele dobrego.
A czy Wy, drogie Czytelniczki, macie osobisty stosunek do roślin?
Rozmawiacie z nimi albo może puszczacie im muzykę, by lepiej rosły?
M. Witczak