samoocena-w-okresie-menopauzy

Najpierw jesteśmy ukochaną księżniczką, potem budujemy swą kobiecość, realizujemy się jako żony, matki. Menopauza to czas wielkich zmian, które mogą usunąć nam grunt pod nogami i zmusić nas do przewartościowania swojej samooceny.

Dzieje się tak, gdyż o wiele łatwiej jest być pewnym czegoś złego, niż niepewnym czegoś dobrego. Jesteśmy spokojniejsi, gdy wiemy, że na pewno coś pójdzie nie po naszej myśli. Wolimy wiedzieć, że nam coś nie poszło od razu, niż czekać w niepewności na wyniki, łudząc się nadzieją.

Osoba z niską i niepewną samooceną jest w dość komfortowej sytuacji, gdyż bardzo łatwo jest jej potwierdzić swoją samoocenę – wystarczy, że coś zepsuje, źle załatwi, dostrzeże nieżyczliwe spojrzenie. Mimo tego, że czuje się paskudnie, jest spokojniejsza, bo pozbyła się dręczącego uczucia niepewności.

W najgorszej sytuacji są osoby z wysoką i niepewną samooceną. Wiedzą, że są coś warte, jednak muszą osiągać sukcesy, by nieustannie potwierdzać swoją wartość w oczach swoich i innych osób. Są bardzo wrażliwe na opinię otoczenia, na zmiany, które wokół nich zachodzą.

Właśnie takie osoby są szczególnie narażone na obniżenie samooceny podczas przekwitania. Menopauza uderza równocześnie na wielu frontach – przestajemy kontrolować swoje ciało, widzimy oznaki upływającego czasu, mamy wahania nastroju, możemy mieć problemy z pamięcią, koncentracją. Wydaje nam się, że w oczach partnera tracimy na wartości, nasze dzieci już nas tak nie potrzebują, boimy się utraty pracy, gdyż sytuacja rynkowa nie sprzyja menopauzowiczkom, możemy stracić kobiece narządy w wyniku choroby.

To wszystko wpływa na naszą samoocenę – niestety, negatywnie.

Joanna Pastuszka-Roczek