skąd wiem co czuję

Mężczyźni często oskarżają kobiety, że te nie wiedzą, o co co im chodzi. Z kolei kobiety denerwuje to, że mężczyzna nigdy nie mówi, co czuje. Wydawało by się, że sprawa jest prosta – przecież emocje różnią się od siebie. Dlaczego taką trudność sprawia nam rozpoznanie emocji?

Panowie, którzy przeszli po drżącym, niebezpiecznym moście byli bardziej pobudzeni, mieli szybsze tętno, w ich żyłach buzowała adrenalina. Zanim jednak zdążyli to zauważyć, podchodziła do nich dziewczyna i prosiła o pomoc. A tu serce zaczyna mocniej drżeć, humor się poprawił, więc pobudzenie jest na pewno wynikiem tego, że ta dziewczyna się nam podoba!

Zjawisko to jest znane jako błędna interpretacja przyczyn pobudzenia i pokazuje, że często tak naprawdę nie wiemy, co czujemy. Tłumaczy też, dlaczego „zarażamy” się emocjami, obserwując je u innych ludzi i dlaczego niektóre filmy wydają się nam bardziej zabawne w kinie pełnym śmiejących się ludzi niż oglądane w samotności. Właściciele kin o tym dobrze wiedzą, dlatego w kinach często serwuje się pobudzające napoje, by film wydawał się ciekawszy.

Kiedy nie wiemy, co czujemy, nasz mózg „czepia” się pierwszej, najbardziej wyraźnej przyczyny. Robi to bardzo szybko, w ułamkach sekund, ale w gruncie rzeczy jest niewybredny – łapie pierwszy z brzegu powód, który wydaje mu się najbardziej odpowiedni, albo najbardziej zaprząta nasze myśli.

Jeśli jest nam smutno, łatwiej przychodzą nam do głowy smutne zdarzenia, a kiedy się złościmy – przypominamy sobie wszystkie rzeczy, które nas irytują.

Kiedy wypijamy mocną kawę rano, a czeka nas dużo nieprzyjemnej pracy, łatwiej wpadamy w złość, niż wtedy, kiedy czeka nas coś przyjemnego. Kiedy przed nami ciężki dzień, lepiej zacząć od słabej kawy, a najlepiej herbaty.

Joanna Pastuszka-Roczek