Kiedy myślimy o sprawności łóżkowej, zazwyczaj kojarzy nam się to z wirtuozerią miłosną. My jednak zajmiemy się bardziej przyziemną formą sprawności – fizyczną. W chwilach namiętności bardzo łatwo jest sobie coś uszkodzić! Jak temu zapobiec?
Co możemy przeczytać w przeciętnym poradniku traktującym o usprawnieniu życia seksualnego? Przede wszystkim mamy być otwarte na nowości, eksperymentować, wypróbowywać afrodyzjaki, nie bać się nowych pozycji, gadżetów, odgrywania ról.
Autorzy wychodzą chyba z założenia, że wystarczy brak pruderii oraz odpowiedni zestaw narządów, by wszystko wychodziło gładko. Milczeniem pomijają fakt, że ludzkie ciało ma ograniczone możliwości wyginania się i rozciągania – szczególnie w wieku późniejszym.
Czemu cokolwiek zmieniać?
Wiele par, które chciały by ożywić swoje życie seksualne, szybko poddaje się pod wpływem frustracji i wraca do swoich wcześniejszych, wypróbowanych sposobów. Dlaczego? Wyobraźmy sobie chwile namiętności, które przerywamy, by zastanowić się, jak poukładać ręce i nogi według nowej pozycji. Spędzamy kilka niecierpliwych chwil na poukładanie ciała, by odkryć, że jednak nie jesteśmy w stanie się zgiąć w ten sposób.
Nawet, jeśli potrafimy, możemy odkryć, że nie damy rady długo w tej pozycji wytrzymać, jest ona męcząca i wymaga wiele wysiłku. Zawsze jest też ryzyko, że naciągniemy sobie boleśnie ścięgno lub nadwyrężymy mięśnie. To wszystko sprawia, że cała zabawa może się wydawać niewarta zachodu.
Milena L.