Pospolity ziemniak kojarzy nam się raczej z obiadem, niż z zabiegami upiększającymi. Nie chce nam się wierzyć, że taka zwykła, niepozorna bulwa nadaje się do czegoś innego, niż garnek. Ziemniak kryje w sobie wiele tajemnic!
Kartofel, pyra, bulwa… kto z nas nie zna tego warzywa? Ziemniak zadomowił się na naszych stołach i wydaje nam się, że nie może nas niczym zaskoczyć.
Mało kto wie, że warzywo to sprowadzili do Europy Hiszpanie około 1570 roku i pierwotnie sadzono je w ogrodach, jako roślinę ozdobną. Damy dworu zachwycały się delikatnymi, fioletowymi kwiatkami ziemniaka, po przekwitnięciu łodygi ścinano, a bulwy – wyrzucano.
To nie koniec pechowych przygód ziemniaka: ponieważ cała jego nadziemna część zielona jest trująca, obwiniano go o sprowadzanie chorób i nieszczęść. Początkowo wierzono, że jego bulwy sprowadzają na ludzi trąd. Kiedy wreszcie rolnicy przekonali się, że warzywo to jest wartościowym uzupełnieniem codziennej diety, okazało się, że sprowadzone do Europy odmiany są bardzo mało zróżnicowane genetycznie, a więc podatne na różne choroby.
Jedna z nich spowodowała w 1845 roku wyniszczenie prawie 90 procent upraw ziemniaka w Irlandii, co spowodowało straszliwą klęskę głodu, podczas której ponad milion osób straciło życie. Od tamtych czasów sprowadzono nowe odmiany, które wzmocniły genetykę ziemniaków.
Ziemniaczane zalety
To jednak nie koniec kłopotów ziemniaka! Oskarżano go o deprawowanie obyczajów (ze względu na produkcję spirytusu), o otyłość wśród dzieci i zwiększenie ryzyka chorób serca. Mimo, że były to niesłuszne posądzenia, wokół ziemniaka krąży nadal wiele przesądów i mitów.
Joanna Pastuszka-Roczek