Pospolity ziemniak kojarzy nam się raczej z obiadem, niż z zabiegami upiększającymi. Nie chce nam się wierzyć, że taka zwykła, niepozorna bulwa nadaje się do czegoś innego, niż garnek. Ziemniak kryje w sobie wiele tajemnic!
Choć pod względem kulinarnym kartofel ma się dobrze, to nadal jest bardzo niedoceniany, jeśli chodzi o wartości kosmetyczne. Większość osób od razu odrzuca samą ideę maseczki z ziemniaka – to przecież tak, jakby sobie kłaść obiad na twarzy!
Faktem jest, że tradycyjny, polski, ziemniaczany obiad, czyli kefir, ziemniaki (bez tłuszczu) i jajko, to doskonałe połączenie witamin, składników odżywczych i mikroelementów. Ziemniak zawiera łatwo przyswajalne witaminy z grupy B (100 gram pokrywa 23 procent dziennego zapotrzebowania na witaminę B6!). Najcenniejsza dla naszej skóry jest witamina A, która jest niezbędna w syntezie kolagenu.
Ugotowane w łupinach i bez soli ziemniaki obieramy, rozcieramy na gładką papkę, dodajemy łyżeczkę jogurtu naturalnego i żółtko (nie jest ono jednak konieczne). Przygotowaną maseczkę nakładamy delikatnie na twarz, kiedy jest jeszcze przyjemnie ciepła, ale nie powoduje poparzeń.
Temperatura maseczki otworzy pory, uwolni toksyny, równocześnie nasycając skórę składnikami odżywczymi. Ziemniaczana papka doskonale oczyszcza i neutralizuje stany zapalne, możemy ją nałożyć również na szyję i dekolt, gdyż ma bardzo delikatne działanie. Po ostygnięciu zmywamy ją ciepłym mlekiem lub wodą mineralną.
Aby uniknąć ściekania maseczki, możemy przykryć ją jałową gazą.
Joanna Pastuszka-Roczek