Pozornie tantra wydaje się skomplikowana i zagmatwana, kiedy jednak zacznie się stosować ją w kontaktach z partnerem – nagle wszystko staje się proste i naturalne, a pokryty kurzem związek znów zaczyna lśnić.
Tantra współczesna
Specjalnie określam Tantrę słowem współczesna, bo ma ona inny wymiar i formę niż ta dawna, pochodzącą z Indii, która miała w sobie więcej mistyki i dużo więcej nieumiarkowania. Tantra współczesna korzysta ze zdobyczy psychologii, jest prostsza, łatwiej przyswajalna. Może stanowić istotny element rozwoju wewnętrznego człowieka.
Tantra w praktyce
Pamiętam, jak dekadę temu pisałam tekst o Hatha Jodze do popularnego magazynu dla kobiet, w którym starałam się wyjaśnić, ze joga nie ma nic wspólnego ze szkodliwymi sektami, a pożytki z niej płynące są niezliczone. Minęło dziesięć lat zaledwie, a joga stała się tak powszednia, że moje dziecko ma takie zajęcia w szkole. I nikt rozsądny nie krzyczy, że to obrzędy okultystyczne. Wierzę, że tak samo będzie z Tantrą, gdy upowszechni się wiedza, jak dobrze robi ona na związki i jakość seksu.
Na początek trzeba się oswoić z pojęciem „energia”. Dla osób, które niezbyt wierzą, że mamy w sobie coś niematerialnego, a jednocześnie silnego i sprawczego, Tantra rzeczywiście się nie przyda. Postali mogą przestać się obawiać, gdyż to, co można praktykować obecnie w Polsce, zostało wymyślone na potrzeby Zachodu i zachodniego człowieka. Z całym naszym niedowiarstwem, wstydem, wyparciem seksu i emocji. Prekursorem tego dostosowania był Osho, a kolejne szkoły i frakcje kontynuują dzieło. Po drodze badania psychologów (Reich, Lowen), liczne odkrycia naukowe udowodniły to, co tkwiło u podstaw wschodnich systemów medycznych i filozoficznych.
Marta Niedźwiecka