Szacuje się, że w Polsce jedna na osiem – dziesięć kobiet zachoruje na raka piersi. Aby zmniejszyć przerażające statystyki, potrzebna jest profilaktyka i regularne badania, takie jak USG czy mammografia? Którą metodę wybrać?
Mammografia (mamma – z łac. pierś, grapho – z gr. piszę)
Mammografia to prześwietlenie piersi, gdzie wykorzystuje się promienie rentgenowskie. Badanie wygląda następująco: na płycie układamy piersi, a radiolog dociska je z góry drugą płytą. Następnie płyty obejmują każdą pierś z boków. Ucisk ten może powodować uczucie dyskomfortu, którego stopień zależy od osobistej wrażliwości na ból( tego najbardziej obawiają się kobiety. Po badaniu radiolog ogląda i opisuje zdjęcia. Mammografia pozwala określić czy struktury piersi są prawidłowo zbudowane. Jest także jedyną metodą uwidoczniającą charakter mikro-zwapnień (mineralne złogi wapnia), które w wielu przypadkach są pierwszym objawem raka piersi lub zmian przedrakowych. Nie zawsze pozwala jednak na odróżnienie zmian łagodnych od złośliwych, czasem więc wymaga powtórzenia lub wykonania innych badań.
USG piersi (ultrasonografia sutka)
W USG wykorzystuje się fale ultradźwiękowe. Obraz powstaje dzięki temu, że ultradźwięki odbijają się od tkanek. Badanie jest całkowicie nieszkodliwe dla zdrowia, nie ma żadnych przeciwwskazań, również dla kobiet w ciąży. Przebieg badania jest bezbolesny: kładziemy się na łóżku bez biustonosza, a lekarz smaruje nam piersi żelem, po czym przesuwa po każdej z nich głowicą w różne kierunki; bada także doły pachowe, aby sprawdzić, czy węzły chłonne nie są powiększone.
Co nam daje USG? Pozwala lekarzowi oglądać zmianę w piersi pod różnymi kątami oraz wracać do miejsc, które są niepokojące. USG ma też podstawową zaletę, której nie posiada mammografia – odróżnia łagodną torbiel od guza nowotworowego. Niestety, ta metoda nie pozwala wykryć mikro-zwapnień.
Zuzanna Górka