W drugim tomie powieści To nie jest, do diabła, love story autorstwa Julii Biel powracamy do dobrze znanych nam bohaterów. Minęło kilka dni od ostatniej sceny, jaka rozegrała się na kartkach pierwszej części przygód Jonasza i Elli. Choć tych dwoje mocno do siebie ciągnie, to wizyta Dominika sporo namieszała w ich życiu. Czy będą potrafili rozwiązać problemy, które napotkają na swojej drodze i wieść szczęśliwe życie, pełne miłości i pozytywnych doznań?
Brak zaufania w związku
Choć między Ellą a Jonaszem nieustannie iskrzy, to pojawiają się też problemy, które kładą się cieniem na ich związku. Każdy z bohaterów ma za sobą niełatwe doświadczenia z przeszłości. Ta czasem lubi wkradać się do teraźniejszości i upominać o swoje. Choć Jonasz i Ella obiecują sobie, że dołożą wszelkich starań, aby zbudować wzajemne poczucie zaufanie, to szczytne zamierzenia stanowią jedno, a realia drugie. Często między głównymi bohaterami wybuchają kłótnie. Oliwy do ognia dolewają kiepskie umiejętności wychowawcze Judyty i Roberta. Jakby tego było mało, na horyzoncie pojawia się była dziewczyna, która aż kipi od wezbranej w niej zazdrości. Taka osoba może sporo namieszać w związku. Zwłaszcza że wielkimi krokami zbliża się amerykańskie wesele. Czy zakończy się ono katastrofą?
Realistyczne zakończenie, które spodoba się niejednej z kobiet
Drugi tom To nie jest, do diabła, love story zaskakuje swoim zakończeniem. Nie jest to tradycyjny happy end, do jakiego przywykliśmy, ale też wielka życiowa katastrofa. Zakończenie okazało się niezwykle realistyczne, co stanowi dodatkowy atut najnowszej powieści Julii Biel. W końcu wiele kobiet narzeka na przelukrowane zakończenia, które nijak się mają do prawdziwego życia. Tutaj jest inaczej.
Bohaterowie To nie jest, do diabła, love story to niezwykle barwne postaci, których nie sposób nie polubić. Historia ich związku pozwala oderwać się od własnych zmartwień i cofnąć myślami do romantycznych chwil, ale też tych bardziej burzliwych, z początku naszych związków.