Eurowizja 2019 już wprawdzie za nami, ale temat ten nie przestaje budzić emocji, zwłaszcza że światło dzienne ujrzał kolejny skandal. W tym roku Polskę na konkursie reprezentowała grupa Tulia, która w I półfinale zajęła pechowe, 11. miejsce. Od awansu dzieliły ją zaledwie dwa punkty, gdyż tyle zabrakło Polkom do Białorusinki, która awansowała z 10. lokaty. Tymczasem okazało się, że Tulia nie awansowała do finału Eurowizji przez błąd czeskiej jurorki.
Błędy w głosowaniu jurorów
Co roku jurorzy mają problem z klasyfikacją konkursowych utworów. Wielu z nich nie rozumie zasad, które rządzą Eurowizją. Podczas prób jurorskich profesjonaliści mają przyporządkować poszczególnym uczestnikom miejsce, które uzyskali oni w ich prywatnym rankingu. Miejsce, nie punkty. Po obliczeniu średnich 5 jurorów, powstaje ranking uczestników, pierwsze 10 miejsc otrzymuje punkty zgodnie z eurowizyjną punktacją (laureat 1. miejsca 12 punktów, laureat 2. miejsca 10, 3. miejsca 8 punktów, 4. miejsca 6 punktów itd.).
Jurorzy często nie są dokładnie zapoznawani z procedurą głosowania, przez co często przyznają punkty, odwracają rankingi i robią różne dziwne rzeczy. Efekty ich błędów często mają duży wpływ na przebieg konkursu.
Tulia poza finałem Eurowizji przez błąd czeskiej piosenkarki
Czeska jurorka, piosenkarka, Jitka Zelenkova, wyznała, że w I półfinale umieściła Tulię na 11. miejscu, choć chciała jej przyznać całkiem sporo punktów. Myślała jednak, że rozdaje punkty a nie miejsca. Jitka Zelenkova umieściła też Słowenię, czyli swoich faworytów, na ostatnim, 17. miejscu. Przed finałową próbą jurorską dowiedziała się jednak, że popełniła błąd. Tego jednak nie dało się już odkręcić.
Gdyby Jitka Zelenkova zagłosowała prawidłowo, Tulia otrzymałaby 3 punkty więcej, w rezultacie awansowałaby do wielkiego finału dzięki 1 punktowi przewagi nad Białorusinką.