Chcesz poderwać kobietę i zastanawiasz się, jak to zrobić? Postanowiłyśmy wspomóc cię kilkoma radami. Tych 8 rzeczy nie działa na większość kobiet, dlatego raczej ich nie rób, bo tylko tracisz czas. Wbrew temu, co sądzą spece od podrywu, zarabiający grubą kasę na tym, że robią z facetów pokraki potrzebujące kolejnych lekcji postępowania z kobietami, to nie przyniesie ci upragnionych korzyści.
Nadawanie ciągle o seksie
Naprawdę myślisz, że poderwiesz ją, opowiadając ciągle o seksie? Rzucając żarty z podtekstem lub mówiąc jej, co chcesz z nią zrobić? Kobiety taka postawa drażni. Nie znosimy zboczeńców, którzy na dzień dobry częstują nas takimi tekstami. Jak powiedziała nasza przyjaciółka: jak facet zaczyna mi gadać o seksie ni z gruchy, ni z pietruchy, to gaszę go tak, by mu w pięty poszło. My także od takowych facetów uciekamy. Powiedz kobiecie o seksie na początku znajomości, a na pewno nie będziesz go z nią uprawiał. Specjaliści od podrywu podkreślają rolę nieustannej budowy seksualnej atmosfery. Tylko że kobieta chce najpierw stwierdzić, że ten facet jest po prostu fajny. Jeśli to obca kobieta, to już przeszedłeś wstępną selekcję, skoro się z tobą umówiła. Gdybyś nie był w jej typie, to już na samym początku pozbyłaby się ciebie niczym natrętnej muchy. Teraz chce cię lepiej poznać i stwierdzić, czy jesteś wartościowym mężczyzną. Nie musisz jej opowiadać sprośnych dowcipów, unikając w ten sposób wpadnięcia we friendzone. Spokojnie, to ci nie grozi, bo jej się spodobałeś z wyglądu.
Zbyt wczesne dotykanie kobiety
Naprawdę nie ma nic fajnego w byciu obmacywaną na początku znajomości. Czym innym jest przytulenie bez podtekstu na pierwszej randce, a czym innym łapanie za piersi, pupę czy udo, gdy słabo się znacie. Na początku przytulaj ją i łap za rękę, a dopiero później za inne części ciała.
Dotykanie jej w intymnych miejscach
Trzeba być wybitnym burakiem, by siedząc z kobietą w pubie, łapać ją za krocze. To naprawdę nie działa podniecająco. Jeśli się dobrze znacie i macie za sobą wspólną noc, to obejmij ją w pasie, pogładź jej kolano, ale nie pchaj się przy ludziach do jej majtek, bo jest to bardzo żenujące.
Opowiadanie jej o laskach, które na ciebie lecą
Co to niby ma przynieść? Kobieta ma przystąpić do rywalizacji: jak zdobyć Franka? To tak nie działa. Nie zbudujesz swojej atrakcyjności, opowiadając o hordzie kobiet, która nie daje ci spokoju. Pokaż się z dobrej strony. To, że nie jesteś zboczeńcem i potrafisz być wierny jednej wybranki to twoje atuty!
Przechwalanie się liczbą kochanek
To także nie ma sensu. Ona ma uznać cię za babiarza, który roznosi choroby weneryczne? Taki jest twój cel? Naprawdę nie ma sensu opowiadać takich pierdół. Zastanów się, po co to robisz. Po to, by ukryć fakt bycia prawiczkiem, zwiększyć swoją atrakcyjność czy jeszcze w innym celu? Twoje doświadczenie seksualne nie ma dla niej znaczenia. Jego brak także przeżyje. Gorzej, gdy wyjdziesz na zaliczacza. Kobiety takich facetów nie chcą znać.
Olewanie jej
Niektórzy twierdzą, że jak olewa się kobietę, to jej zainteresowanie wzrasta, co nie jest prawdą. Gdy ktoś pokazuje nam, że ma nas gdzieś, to po prostu go sobie odpuszczamy. Naprawdę nie ma sensu uganiać się za kimś, kto stosuje pokrętne sztuczki.
Odczekiwanie magicznej liczby dni
Nie odzywaj się od razu. Nie umawiaj się od razu na kolejne spotkanie. Potrzymaj ją w niepewności. Nie podawaj siebie na tacy. Taka kombinatoryka prędzej czy później mści się na samym zainteresowaniu. Było fajnie, chcesz kontynuować znajomość, to umów się na kolejny raz. I nie zastanawiaj się nad jakąś szerszą strategią działania, bo ta zawsze koniec końców bierze w łeb.
Niedzwonienie do niej
To, że do niej nie dzwonisz, nie czyni cię bardziej atrakcyjnym. Wręcz przeciwnie, ona może odnieść wrażenie, że ją olewasz i w ogóle nie ma sensu kontynuować z tobą znajomości. Nie znaczy to też, że musisz dzwonić 5 razy dziennie. Po prostu znajdź złoty środek. Krótki telefon codziennie lub co drugi dzień to przecież nic takiego.