Ewolucja tak nas zaprogramowała, abyśmy mogli zwiększyć swoje szanse na przetrwanie, obierając jedną z trzech strategii. Mowa o ucieczce, walce i stuporze. Każda z nich ma swoje zalety i pozwala uniknąć śmiertelnego zagrożenia. Czasem jednak unikanie jako strategia obronna wymyka się nam spod kontroli.
Unikanie jako strategia obronna – kiedy ma sens?
Unikanie ma sens, gdy rzeczywiście istnieje czynnik, który zagraża naszemu zdrowiu, życiu czy bezpieczeństwu. Np. twój eks cię pobił, wiesz, że jest agresywny, dlatego wystrzegasz się miejsc, w których mogłabyś się na niego natknąć. Unikanie pozwala nam też uchronić się przed traumą. Jeśli wiemy, że należymy do osób wysoko wrażliwych, to świadoma rezygnacja z telewizji i portali informacyjnych może nas ustrzec przed makabrycznymi obrazami. Czasem jednak unikanie włącza nam się wówczas, gdy odczuwamy lęk lub drobny dyskomfort.
Unikanie ludzi, którzy nas irytują
Czasem włącza nam się unikanie ludzi, którzy nas irytują lub przypominają o przykrych wydarzeniach z przeszłości. Np. mamy dość koleżanki, która uprawia agitację polityczną. Rzeczywiście czasem trafiamy na toksyczną jednostkę, która mimo uwag dalej będzie robiła swoje. Czasem jednak warto wyrazić sprzeciw i postawić granicę. Jeśli poprosisz ją, aby nie poruszała kwestii politycznych w rozmowie z tobą, a ona to zignoruje, to lepiej odpuścić sobie kolejne spotkania. Nie można jednak unikać ludzi, bo zrobią coś, co nam się nie podoba. Pomijamy tutaj czynny moralnie naganne, mamy na myśli drobne przewinienia. Np. przerywanie rozmowy, zabawę telefonem itp. Takie rzeczy można najpierw wypomnieć drugiej osobie, aby miała szansę zmienić swoje zachowanie. Jeśli tego nie zrobimy, to prawdopodobnie ona nie będzie wiedziała, że nam to przeszkadza. Poza tym każdy czasem robi coś, czego nie lubimy. Takie unikanie może doprowadzić do zerwania wszelkich relacji międzyludzkich.
Unikanie bliskości
Unikanie bliskich relacji z kolei może wskazywać na lęk przed odrzuceniem oraz lęk przed bliskością. Z tymi problemami borykają się osoby, które reprezentują pozabezpieczny styl przywiązania. Gdy matka zaspokaja wszystkie potrzeby dziecka i okazuje mu troskę, to uczy się, że bliskość jest dobra. Jeśli natomiast ignoruje potrzeby dziecka lub zaspokaja je okazjonalnie, robiąc to z wielką łaską, to niemowlę uczy się, że na ludzi nie można liczyć. Lepiej ich unikać, bo przywiązanie i bliskość rodzą zagrożenie.
Unikanie konfliktu
Unikanie zwracania uwagi to często reprezentowany problem. Wskazuje na brak asertywności. Osoby, które nie nauczyły się stawiać granic, często mają problem, by powiedzieć klientowi, że nie mogą zaoferować tak dużego rabatu, a sąsiadce, żeby nie puszczała muzyki o 2 w nocy. Asertywność to umiejętność, której często nie przyswajamy, bo nie mamy od kogo. Rodzice wychowują dzieci do bycia uległymi, bo gdy są grzeczne, nie sprawiają problemów, a im żyje się wygodniej. Te jednak nie potrafią stawiać granic w dorosłym życiu i padają ofiarami wielu nadużyć. Nie zwracając uwagi drugiej osobie, można wyhodować potwora zamiast przyjaciela czy partnera. W końcu złe zachowanie drugiej strony rodzi tak silną frustrację, że ta albo kończy się depresją albo wielkim wybuchem złości.
Unikanie wyzwań zawodowych
Unikanie wyzwań zawodowych cechuje te osoby, które cierpią na niskie poczucie własnej wartości. Boją się, że nie sprostają nowym zadaniom, nie poradzą sobie z nimi i stracą stałe źródło dochodu. W związku z tym nigdy nie ubiegają się o awans. Nie rezygnują z pracy, nawet jeśli ta nie zaspokaja ich oczekiwań finansowych czy rozwojowych. Latami potrafią tkwić w jednej firmie, nie rozwijając przy tym żadnych nowych kompetencji. Stojąc w miejscu, de facto się cofają.
Unikanie decyzji
Unikanie trudnych decyzji. Czy przeprowadzić się do innego miasta, aby tam znaleźć pracę? A może rozstać się z partnerem, bo relacja staje się męcząca? Osoba unikająca decyzji, nie podejmie ich. Będzie czekała na to, co przyniesie jej los. Boi się bowiem przejąć ster i samodzielnie kierować swoim życiem. To rodzi odpowiedzialność, a ta ją przeraża.
Unikanie miejsc
Unikanie miejsc, które budzą trudne emocje. Czasem ma to sens. Nie powinnyśmy jechać do parku, gdzie napadł nas zboczeniec, jeśli nie czujemy się na to gotowe. Gorzej, gdy szerokim łukiem omijamy osiedlową piekarnię, bo jedna ze sprzedawczyń była dla nas niemiła. Takiej osobie warto zwrócić uwagę na niewłaściwe zachowanie, a nie uciekać przed nią.
Kiedy strategia obronna zamienia się w więzienie?
Unikanie to strategia obronna, z której chętnie korzystamy, gdy coś nas przytłacza. Mogą to być nowe obowiązki, odpowiedzialność, nieznane wcześniej uczucia. Trzeba jednak zrozumieć, dlaczego postępujemy w ten, a nie inny sposób. Jeśli nie wyjdziemy poza swoją strefę komfortu, nie będziemy szczęśliwe, ponieważ ciągle nas coś ogranicza i hamuje rozwój.