Lekarstwa są drogie i nie wszystkie są refundowane prze NFZ. Mówi się, że na zdrowiu nie można oszczędzać, ale czasem czujemy pokusę, by kupić lek taniej. Czy jest to bezpieczne?
Oszustwo apteczne
Ministerstwo Zdrowia ostrzega, że sfałszowane produkty lecznicze to udające leki, nielegalnie wyprodukowane, nigdzie nie przebadane produkty. Dotyczy to zarówno leków już istniejących, jak i nowych, nieznanych preparatów.
Istnieje kilka odmian oszustwa aptecznego. Po pierwsze, można wziąć preparat już istniejący, rozdrobnić go i wymieszać z inną substancją (na przykład glukozą). W ten sposób z jednej tabletki czy kapsułki można uzyskać dwa-trzy razy więcej leku, który nadal będzie działał (wywoływał poprawę), ale dawka będzie stanowczo za mała, by pacjent mógł wyzdrowieć. W takim przypadku dość trudno nam się zorientować, czy to kwestia odporności choroby czy złe działanie leku.
Inny sposób to stworzenie preparatu, który wygląda identycznie, jak znany nam lek (np. tabletka z krzyżykiem). Zazwyczaj takie „leki” są niegroźne, gdyż zawierają mąkę lub glukozę, które zostały specjalnie uformowane.
Czasem jednak taki preparat może zawierać związki szkodliwe dla zdrowia (siarczany, ołów, metale ciężkie), nie mówiąc o bakteriach, wirusach i brudzie, gdyż nie produkuje się ich w sanitarnych warunkach.
Najgorszy typ oszustwa to leki chałupnicze, czyli wytwarzane przez „znachorów” czy domorosłych chemików. Często są produktem ubocznym produkcji narkotyków czy substancji psychotropowych.
Joanna Pastuszka-Roczek