Gdy myślimy o starożytności, oczyma wyobraźni widzimy rozpasanie seksualne Greków i Rzymian. W końcu kultura antyczna pozostawiła po sobie ogromną spuściznę erotyczną – nagie rzeźby, wazy przedstawiające współżyjące pary i utwory miłosne, w tym wiersze Safony. Zdaniem przeciętnego człowieka, który nie zajmuje się zawodowo historią, starożytność pod względem podejścia do seksu była podobna do dziś. Nie krępowano się o nim rozmawiać. Czy tak było w rzeczywistości? Adam Węgłowski w swojej książce Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności udowadnia, jak bardzo się mylimy w tej kwestii.
Nagie rzeźby w starożytnej Grecji i Rzymie
Owszem, Grecy i Rzymianie w czasach antycznych poświęcali sporo miejsca erotyzmowi w sztuce, ale nie byli aż tak otwarci na seks, jak mogłoby się wydawać. Nagie rzeźby stanowiły bardziej wyraz fascynacji ludzkim ciałem, jego doskonałością etc. Należy pamiętać o tym, że w starożytnej Sparcie obowiązek dbania o dobrą kondycję mieli zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Zakaz okazywania sobie czułości
W starożytnej Grecji i Rzymie parom nie wolno było publicznie się całować ani okazywać czułości w żaden inny sposób. Pod określeniem „publicznie” kryło się nawet towarzystwo własnych dzieci, w ich obecności należało wystrzegać się takich wyrazów „rozpasania”. W Grecji urządzano wspaniałe uczty – sympozjony, w których kobiety nie uczestniczyły. Młodzi mężczyźni natomiast pojawiali się na nich wraz ze swoimi mentorami. Pederastia była bowiem w Grecji czymś pożądanym. Mentor miał nauczyć młodzieńca polityki, honoru i rozwinąć w nim zdolność krytycznego myślenia. Jego podopieczny nie mógł natomiast uprawiać z nim seksu dającego satysfakcję. Stosunki analne i oralne były źle postrzegane. Młodzieniec mógł tylko pozwolić sobie na to, aby jego mentor ściskał jego penisa za pomocą ud. Nie mogło mu to jednak sprawiać przyjemności. Niedozwolone było też czerpanie wyraźnych korzyści majątkowych od mentora.
Rzymianki miały więcej praw niż Greczynki
W Rzymie można było ucztować wraz z kobietami. Podczas hucznych i zakrapianych kolacji często dochodziło do orgii. W obydwu starożytnych cywilizacjach kobiety miały jednak dużo mniejsze prawa od mężczyzn. Atenka czy Spartanka mogła zostać w każdej chwili ukarana przez męża, jeśli padła ofiarą gwałtu. Kobiety uchodziły bowiem za istoty, których nie sposób zaspokoić, mają bowiem tak rozbuchaną chuć. Gwałt traktowano tym samym jako zdarzenie, do którego przyczyniła się jego ofiara. W Rzymie sytuacja kobiet była dużo lepsza. Panie, zwłaszcza te dobrze urodzone, miały prawo do własnego majątku i zarządzania swoją własnością. Z czasem zyskały też prawo do występowania z wnioskiem o rozwód i zawierania nowych małżeństw.
Niska ranga seksu małżeńskiego
W starożytnej Grecji i Rzymie seks małżeński był traktowany jako przykry obowiązek. Mężczyźnie wolno było czerpać przyjemność z baraszkowania z kochanką, prostytutką, najlepiej heterą, ale nie powinien czerpać satysfakcji ze współżycia z żoną. Ta bowiem służyła mu tylko do prowadzenia gospodarstwa domowego i wychowywania wspólnych dzieci.
W czasach antycznych kobiety próbowały zapobiegać ciąży, korzystając z ziołolecznictwa i roślin o działaniu poronnym. Niestety, nie znano wówczas prezerwatywy, dlatego choroby weneryczne szerzyły się w tempie ekspresowym, nierzadko dziesiątkując populacje.
Wieki bezwstydu – dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności to książka popularnonaukowa podparta licznymi materiałami źródłowymi, która przybliża nam życie erotyczne mieszkańców starożytnej Grecji i Rzymu. Warto się z nią zapoznać, aby zrozumieć, jak bardzo zachowawczy i konserwatywni byli antyczni Grecy i Rzymianie. W książce znaleźć można liczne ilustracje przedstawiające dzieła sztuki zainspirowane pięknem ludzkiego ciała. Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności to książka napisana przystępnym językiem, dzięki czemu nie trzeba być miłośnikiem historii, aby zrozumieć jej treść.