Witarianie, nazywani czasami surojadkami, to osoby, które odrzuciły gotowane potrawy na rzecz nieprzetworzonego, surowego jedzenia (tzw. Raw Food). Podstawą ich jadłospisu są warzywa, owoce i kiełki, oczywiście niepoddane obróbce termicznej. Patrząc na witarianizm z boku, można pomyśleć, że to tylko kolejna radykalna dieta. Jednak dla surojadków to cały sposób na życie.
Ciemna strona surowizny
Witarianie nie mają łatwo w dzisiejszym świecie. Wszędzie dookoła pełno jest pokus. Trzeba mieć bardzo silny charakter, aby wmówić sobie, że żywa żywność to jedyne, co organizm potrzebuje do szczęścia i wytrwać w tym postanowieniu mimo nie zawsze życzliwych ludzi dookoła. Niektórzy nie potrafią wytrzymać z jednej strony presji „normalnego” otoczenia, z drugiej strony swojego własnego parcia na zdrowe odżywianie.
Kiedy zaczynają dochodzić do tego kłopoty zdrowotne (np. częste problemy z witaminą B lub żelazem) przychodzi moment zwątpienia w siebie. I to właśnie jest pułapka diety, w którą bardzo łatwo wpaść, myląc ideologię z dobrem własnego ciała.
Niezależnie od diety, najważniejsze jest poczucie jedzenia zgodnego z organizmem. Tu surojadkowie mają rację – trzeba słuchać swojego wewnętrznego głosu i podążać za nim. W momencie, kiedy dieta zaczyna być prawdziwą katorgą, a po nocach śni nam się mięso, chleb lub inne produkty, nie warto wpadać w paranoję dla jakiejś idei. Odżywianie musi mieć racjonalne podstawy.
M. Witczak