…I mam ku temu wiele powodów. To ciało po prostu już mi się nie podoba! Moje dawne atuty gdzieś się zapodziały i obecnie nie lubię w sobie już chyba wszystkiego. Zresztą wydaje mi się, że mnie to ciało przestało się już podobać, czy mogę coś z tym zrobić?
Jeśli i tak myślisz, wcale nie stanowisz wyjątku.
Bardzo wiele kobiet w przejściowym okresie swojego życia żywi takie przekonania na temat swojego ciała. Tymczasem wiadomo, że brak akceptacji swojego ciała prowadzi do odrzucenia całości swojego Ja.
Wstydzisz się rozebrać nie dlatego, że masz obwisłe piersi, rozstępy czy cellulit, ale dlatego, że Twoim zdaniem te mankamenty powodują, że nikomu już nie będziesz się podobać, skoro nie podobasz się sama sobie.
To, że nie chcesz się rozebrać, to problem Twoich myśli, przekonań, samooceny – nie Twojego ciała. Kluczem do sukcesu jest więc samoakceptacja, która o dziwo może przyjść właśnie poprzez wygląd zewnętrzny.
W tym celu zrób coś przyjemnego dla swojego ciała, pomóż mu wyglądać ładniej. Już samo takie działanie sprawi, że poczujesz się lepiej psychicznie. Wybierz się do kosmetyczki, salonu SPA, idź do fryzjera, kup zestaw dobrych kosmetyków. Nie oszczędzaj na sobie, poczuj się dobrze w swojej skórze.
Kiedy poczujesz się nieco pewniej w swoim ciele, postaraj się zaakceptować siebie taką, jaką jesteś. Musisz pamiętać, że to jak wyglądasz nie jest owocem wybiórczego pokrzywdzenia przez los, ale że wszystkie kobiety mają ten sam problem – ich uroda przemija. Zamiast tego dojrzałość przynosi inne zalety, mniej może widoczne w figurze, ale za to niemniej fascynujące dla partnera. Myślisz, dlaczego niektórzy młodsi mężczyźni gustują w starszych od siebie kobietach?
Niech tych kilka fałdek na brzuchu czy zmarszczek nie przeszkadza Ci czuć się atrakcyjną, bo zmysłowość i kobiecość umiejscowione są w Twojej głowie, a nie w kształtach.
Joanna P.