Mogłoby się wydawać, że ona robiła to już milion razy, podczas gdy w ogóle nie miało to miejsca do czasu, aż poznała jego. Z serii wyznania kobiet prezentujemy: nigdy nie robiłam tego z nikim innym, tylko z ukochanym facetem. Dziś prezentujemy wyznania pierwszej dziewczyny.
On rozbudził we mnie ochotę na seks
Zanim go poznałam, seks niespecjalnie znajdował się w obszarze moich zainteresowań. Uprawiałam go z poprzednimi facetami, ale nie czerpałam z tego specjalnej przyjemności. Gdy poznałam jego, sytuacja uległa zmianie. Najpierw się w nim bardzo mocno zakochałam. On bardzo dużo zyskał przy bliższym poznaniu. Następnie spędziłam z nim noc, która była bardzo przyjemna. On w przeciwieństwie do moich eks potrafił mnie rozgrzać. Był bardzo namiętny i czuły. Nie traktował mnie jak lalki z sex shopu, tylko zaczął od subtelnego dotyku, pocałunków i przytulania. Było to szalenie miłe i podniecające.
Tylko przy nim potrafiłam wyjść z inicjatywą
Seks z nim tak bardzo mnie nakręcił, że miałam ochotę na więcej. Nie potrafiłam przestać myśleć, że byłoby nam bardzo przyjemnie, gdybyśmy ponownie znaleźli się w łóżku. Ostatni wspólny seks zainicjowałam sama, choć nigdy tego nie robiłam, bo na seksie z nikim nigdy mi nie zależało. Z nim to było zupełnie co innego, bardzo mi zależało na tym, aby się zgodził. Udało się.
On jest jedynym mężczyzną, z którym uprawiałam seks poza mieszkaniem. Był on szalenie ekscytujący i na zawsze pozostanie cudownym wspomnieniem. W życiu nie zgodziłabym się na coś takiego, a tym razem nawet sama to wymyśliłam, bo tak mi zależało.
Polubiłam jego hobby
Nigdy też nie wkręciłam się w pasję swojego faceta. Z perspektywy czasu widzę, że moi eks tylko mnie fascynowali, a tak naprawdę, mocno i intensywnie zakochałam się dopiero w nim. Jego hobby wydało mi się interesujące, choć w życiu bym nie wpadła na to, że może mnie to kręcić. Gdy wracam czasem z pracy ze swoimi dziewczynami, to zdarza mi się zwracać uwagę na rzeczy związane z jego pasją.
Przy nim nauczyłam się wyjść z inicjatywą
Nigdy też nie proponowałam sama spotkań facetowi, chyba że był to kolega, z którym chciałam wyjść na pizzę. Przy nim było inaczej. Postanowiłam przejąć inicjatywę, zagadać, zaproponować wyjście, bo mi na nim zależało mocniej niż na wszystkich innych facetach, których znam.
Brałam pod uwagę jego sugestie
Nigdy też nie spełniałam męskich zachcianek. Ale gdy on sugerował, co lubi, bez narzucania swojej woli, to chętnie brałam to pod uwagę. Byłam gotowa czasem zrobić to, o czym wspominał, aby sprawić mu przyjemność. Gdybym go nie kochała tak mocno, a on miał bardziej narzucający charakter, to nic by z tego nie wyszło. Ale on zrobił to w fajny, miły sposób, mówiąc o tym, co lubi.
Zmieniłam podejście do spontanicznych spotkań
Przy nim przestały mnie razić spontaniczne propozycje spotkania. Zawsze wolałam mieć wszystko zaplanowane, aby nic z niczym nie kolidowało. Teraz nie patrzę na te propozycje źle pod warunkiem, że mają ręce i nogi. Mam chociaż chwilę, aby się przygotować do wyjścia i nie muszę sama zasuwać w nocy przez pół miasta, co nie jest do końca bezpieczne.
Odkąd go znam, nie wyobrażam sobie, że mogłabym pójść do łóżka z innym facetem, pozwolić mu się dotykać. Po prostu nie ma tego czegoś. Podskórnie czuję, że to ten jedyny, z którym jest mi najlepiej na świecie.