Coraz więcej ambitnych kobiet chce ścigać się z mężczyznami. Ceną którą ponoszą w tym wyścigu często jest ich zdrowie. Wynika to z faktu, że kobiety mają trudniejszy start, więcej muszą pracować aby się wykazać i awansować. Często związane jest to z niższymi warunkami płacowymi i nie koniecznie równym traktowaniem. Ale panie nie odpuszczają. W firmie jak w domu – bez kobiecej ręki nawet najbogatszy dom wyda się ubogi.
Coraz więcej kobiet chce realizować się zawodowo, inwestując w siebie – głównie w edukację. Ruszają w wir rynku pracy, nawet w zawody niegdyś zarezerwowane tylko dla mężczyzn. A właśnie – co z mężczyznami? Panowie mogą obecnie realizować się w domu, korzystając np. z urlopu tacierzyńskiego – takie mamy czasy.
Dobrze wykształcone kobiety coraz chętniej interesują się stanowiskami menedżerskimi. Tryb życia bizneswoman (bez względu na branżę) jest wysoce stresogenny. Wiąże się zazwyczaj z ogromną ilością obowiązków, pracą nad projektami, zadaniami na termin (często krótszy niż by zdrowy rozsądek podpowiadał), odpowiedzialnością za kluczowe decyzje, odpowiedzialnością za budżet, pracowników, rozwój firmy itp. Stresujące mogą być również ważne spotkania, wystąpienia publiczne, relacje z klientami bądź kooperantami na rynku krajowym czy zagranicznymi.
Predyspozycje szefa
Wbrew zwyczajowo przypisanej w Polsce płci do pełnionej funkcji w firmie, można spotkać wiele przykładów kobiet na wysokich stanowiskach kierowniczych. Niestety często są ograniczone do realizowania “męskiego stylu zarządzania”. Okazuje się jednak, że skuteczny menedżer to osoba, która łączy w sobie cechy tradycyjnie przypisywane mężczyznom oraz czysto kobiece zachowania. Trzeba być bezwzględnym, racjonalnym, zdecydowanym i pewnym siebie, zdyscyplinowanym wewnętrznie – jak mężczyzna, a jednocześnie komunikatywnym, serdecznym, towarzyskim, empatycznym, ufnym, otwartym na innych i uczuciowym jak kobieta. Bycie szefem nie jest łatwe i jest ściśle związane ze stresem, dlatego też w niemal każdej rekrutacji na stanowiska kierownicze pojawia się wymóg umiejętności odporności na stres i doskonałego radzenia sobie z nim.
Psychologowie od lat badają związki osobowości ze stresem psychologicznym. Amerykańscy kardiolodzy M. Frieman i R. Rosenman w latach 50. uznali za czynnik ryzyka chorób układu krążenia Wzór Zachowania typu A. Elementami tego wzoru zachowania są: wysoki stopień zachowań rywalizacyjnych, duża podatność na stres, wysoki poziom ambicji, tendencja do dominacji, wysoka dynamika zachowań, chroniczny brak czasu, niecierpliwość i pośpiech, okazywanie zachowań agresywnych oraz dominacja neurotycznej ekstrawersji.
Droga do autodestrukcji
Dla wielu pracodawców osoby o wzorze zachowania A są poszukiwanymi i cenionymi pracownikami, ponieważ pracę zawodową stawiają ponad swoje życie rodzinne, chcą się rozwijać, awansować, poszukują uznania. To osoby obowiązkowe i rzetelne, bezustannie dążące do realizacji wyznaczanych celu. Zazwyczaj osiągają to co zaplanowali kosztem własnego zdrowia, ponieważ pomimo zmęczenia nie przerywają pracy Mobilizują się korzystając z usług psychologów, kolegów po fachu, bądź co gorsze sięgając po używki, które pomagają w pracy a z czasem przechodzą do życia prywatnego. W czasie wolnym osoby o Wzorze Zachowania typu A – uprawiają sporty ekstremalne, szukają adrenaliny, relaksują się wyżywając na grze np. w squash’a – do upadłego. Ten styl zachowania jest niebezpieczny dla zdrowia. Naukowcy udowodnili, że osoby które z natury charakteryzują się bezustanną agresywną walką w celu uzyskania coraz to większych osiągnięć są w wysokim stopniu narażone na różnego rodzaju choroby cywilizacyjne, w tym głównie chorobę niedokrwienną serca.
Wydawałoby się, że rozwój dobrobytu, zaspokojenie podstawowych potrzeb spowoduje eliminacje zagrożeń budzących niepokój, okazuje się jednak, że stres nie zmniejsza się. Tempo życia stale rośnie, a zwolnić jest bardzo trudno. Taki pościg często zatrzymuje się w momencie kiedy człowiek do chodzi do kresu… jednak nie koniecznie kresu swojej kariery. Później nie ma już nic a życie toczy się dalej – nie ma osób niezastąpionych.
dr Paweł F. Nowak