W kobiecej prasie i programach telewizyjnych coraz częściej możesz przeczytać i usłyszeć o kosmetykach naturalnych i ekologicznych. Co się za nimi kryje i jaka jest istota ich działania? Oto zapytaliśmy specjalistkę z branży i pasjonatkę kosmetyków.
Więcej zależy od tego, jak nasza skóra reaguje na składnik niż od jego „naturalności”. Sprawę komplikuje jeszcze fakt, że niektóre naturalne składniki mogą pochodzić ze źródeł trudnych do zaakceptowania. Część naturalnego kwasu hialuronowego na rynku kosmetycznym pozyskiwana jest z kogucich grzebieni. Kolagen często pochodzi z rybich odpadów. Są to wciąż świetne surowce kosmetyczne. I naturalne.
R: Skąd w polskich drogeriach tyle firm i serii reklamujących się jako naturalne, w istocie niemających z naturą nic wspólnego. Dlaczego tak się dzieje?
AT: W przesycie marek, serii, nazw i etykiet brakuje chyba wyróżników marketingowych. Moim zdaniem firmy uciekające się do pustosłowia (czy to w sprawie naturalności czy działania preparatu) widzą swoje reklamy jako zabiegi tylko marketingowe, uświęcone dewizą „cel uświęca środki”.
R: Prawdziwych kosmetyków naturalnych nie znajdziemy w każdej drogerii czy hipermarkecie. Dlaczego?
AT: Mogłabym tylko snuć tu swoje przypuszczenia: dlatego że prawdziwy naturalny kosmetyk jest dużo droższy od konwencjonalnego, który obiecuje to samo. Nie w każdym supermarkecie znajdziemy szlachetną herbatę Earl Grey czy piękne skórzane buty. To chyba kwestia ceny i nastawienia klientów.
Już niedługo na naszym portalu ukaże się druga rozmowa z Panią Alicją Thomas na temat tego jak powinnyśmy edukować się w dziedzinie kosmetyków oraz jaka przyszłość czeka jej producentów i konsumentów.
Dla czytelników, którzy osobiście chcieliby skontaktować się z Panią Alicją Thomas: alicjathomas@onet.pl
Anna J