Zapomnij, że istniałem to świetnie skonstruowana powieść obyczajowa z elementami romansu, która intryguje od pierwszej strony. Beata Majewska potrafi stworzyć fascynujące historie, które spotykają się z zaciekawieniem odbiorców.
Ustabilizowane życie Luizy
Luiza mieszka na małej wiosce, gdzie pełni rolę sołtysa. Pomimo piastowania funkcji publicznej, nie pobiera żadnego wynagrodzenia za swoją działalność. Luiza łączy w sobie dwie natury. Społeczniczki, gotowej nieść pomoc potrzebującym z rozpieszczoną córką. Jej życie wydaje się niezwykle udane i ustabilizowane. Luiza ma narzeczonego z klasą i szacunek mieszkańców.
Mężczyzna z trudną przeszłością
Pewnego dnia do jej wioski wprowadza się Rafał. Mężczyzna kupuje dom z dala od ludzi, ponieważ bardzo przeżywa śmierć żony i synka w wypadku samochodowym. Kiedyś wiódł zupełnie inne życie. Był twardym, silnym mężczyzną, który realizował się jako bokser, a zarabiał na życie jako gangster. U boku żony i dziecka był szczęśliwy, lecz po ich utracie nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Bliskość, która rodzi się powoli
Pewnego dnia Luiza odwiedza Rafała, aby dopełnić kwestii formalnych. Ten od początku jest dla niej opryskliwy, krytykuje jej styl. Z jednej strony kobieta nie chciałaby więcej widywać się z takim bucem, z drugiej coś ją do niego ciągnie, dlatego też postanawia mu pomóc z zakładaniem pasieki. Wspólna praca bardzo ich do siebie zbliża, jednak pewnego dnia ktoś otruwa wszystkie pszczoły. Kto dopuszcza się takiego występku i dlaczego?
Intrygująca powieść obyczajowa
Zapomnij, że istniałem to dobrze skonstruowany romans, w którym wszystko dzieje się w swoim tempie. Nie lubię, gdy główna bohaterka od razu rzuca się na nowo poznanego mężczyznę, gdyż jest to mało realistyczny bieg zdarzeń. Beata Majewska świetnie oddała atmosferę wzajemnego poznawania się, które może przyczynić się do narodzin bliskości, a nawet czegoś więcej. Zapomnij, że istniałem to też lektura pełna akcji, podczas której z pewnością nie dosięgnie nas nuda.