zdrowa-samokrytyka-cz-1

Podobno największym błedem jest uznać, że nie popełnia się błędów. Taki brak krytycyzmu wobec siebie nie jest zdrowy, jednak z drugiej strony nadmierna krytyka nie prowadzi do niczego dobrego. Jak zachować zdrową równowagę w myśleniu o sobie?

W Polsce nie wypada się chwalić, a wręcz należy zaprzeczać komplementom. Wolimy wierzyć w łut szczęścia, niż we własne możliwości. Nie można przecież o sobie dobrze myśleć, a większość rozmów między koleżankami to licytacja, która ma w życiu gorzej – jest grubsza, głupsza, brzydsza…

Czym jest samokrytyka?

Za każdym razem, kiedy ganimy się sami w myślach, dokonujemy aktu samokrytyki. Krytykować się można, a nawet trzeba – w ten sposób zachowamy zdrowy dystans do siebie, swojego wyglądu, zachowania. Odnosimy się do naszych wewnętrznych przekonań, norm społecznych, wiedzy o naszych możliwościach.

Zdrowa osoba dokonuje samokrytyki w rzeczowy, logiczny sposób: nie zmieszczę się do tej sukienki, bedzie mi brzydko opinać biust, jestem za ciężka na bycie baletnicą, nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc muszę być ostrożna. Nasz wewnętrzny krytyk jest głosem rozsądku i doprowadza nas do porządku.

Złośliwy krytyk

O ile rozsądek nam jest potrzebny, to zupełnie inaczej sprawa wygląda z wewnętrznym głosem, ktory podpowiada nam toksyczne, destrukcyjne myśli. Szepce nam z tyłu głowy: jesteś gruba, nie uda Ci się, masz brzydkie włosy, nie zasługujesz na szczęście, jesteś niezdarna.

Joanna Pastuszka-Roczek