Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?
Krytyk nie powie, że masz problemy z nauką angielskiego, on od razu będzie krzyczał, że jesteś głupia. Jest jak złośliwy recenzent, który przekreśla cały film, bo nie podoba mu się jeden z aktorów.
Zastosuj taktykę szukania alternatyw. Przecież nigdy nie jest tak, że wszystko zależy od jednego czynnika! Gdyby faktycznie głupota sprawiała, że nie możesz nauczyć się języka, to spora część Brytyjczyków w ogóle nie umiałaby mówić. Powiedz krytykowi – może i jestem głupia, ale to tylko znaczy, że muszę poświęcić temu więcej czasu, powinnam znaleźć kogoś, kto mi pomoże. Jak myślisz, jak najlepiej to zrobić?
Kiedy włącza się Twoja samokrytyka, nie bój się zastanawiać, czy faktycznie to, co ona mówi, jest Ci potrzebne, by osiągnąć sukces.
Skąd to przekonanie, że właśnie ten konkretny element ma zaważyć na Twoim działaniu? Na pewno posiadasz inne cechy, które pozwolą Ci osiągnąć wymarzony cel. Znajdź je!
Wewnętrzny leń
Samokrytyka z jednej strony bojkotuje Twoje działania, z drugiej – może namawiać Cię do obłąkanej perfekcji. W obu przypadkach niezbędne jest ćwiczenie, które polega na tym, by przekonać się, że mamy prawo do niedoskonałości.
Joanna Pastuszka-Roczek