Nie oszukujmy się, często między posiłkami nachodzi nas ochota na „małe conieco”. Mamy przy tym tendencje do sięgania po słodycze, których w dodatku „zapominamy” wliczyć do dziennego bilansu. Tymczasem jeden batonik to już 200 nadprogramowych kalorii, czyli tyle ile powinno mieć nasze drugie śniadanie czy podwieczorek. Po co więc należy sięgać, gdy najdzie nas ochota na małą przekąskę?
– Warzywa – Jeśli czymś możemy objadać się bez ograniczeń, to właśnie warzywami (głównie tymi zielonymi), odgrywają one istotną rolę w naszym żywieniu, a przy tym nie powodują przyrostu tkanki tłuszczowej. Dostarczają organizmowi wielu cennych substancji, w tym błonnik, witaminy C, B1, B2, A, E i K, składniki mineralne, kwasy organiczne, pektyny oraz naturalne cukry.
– Owoce – Warto korzystać z dobrodziejstw natury i wybierać owoce dostępne w sezonie, by ustrzec się przed szkodliwymi środkami konserwującymi. W lecie zaopatrujmy się więc w truskawki i czereśnie, a wczesną jesienią w jagody oraz porzeczki. Choć owoce są niskokaloryczne, to pamiętajmy jednak, że nie należy z nimi przesadzać z uwagi na sporą ilość cukrów prostych, wchodzących w ich skład.
– Nabiał – Gdy czujemy większy głód, warto zorganizować sobie przekąski bogate w sycące białko, jak chudy twaróg, maślanka, kefir czy jogurt naturalny. Żeby strawić i przyswoić te pokarmy organizm potrzebuje dużo energii, którą czerpie z tkanki tłuszczowej, dlatego posiłkowanie się takimi przegryzkami sprzyja odchudzaniu.
Dobra przekąska to zdrowa przekąska – warto wpisać to hasło na stałe do swojego słowniczka odżywiania. Kluczem przy doborze “małego conieco” jest nie tylko świadomy wybór, ale też zaplanowanie sobie przekąsek. Często wszak nie mając pod ręką niczego zdrowego, sięgamy po słodycze czy inne, bardziej kaloryczne produkty. Usprawiedliwiamy się wówczas brakiem wyboru, jednak tak naprawdę to przecież my odpowiadamy za to, iż nie przygotowałyśmy sobie niczego w zanadrzu.
A. Złotkowska